Olórin - 2010-03-10 16:17:55

Jak wiadomo na świecie wyróżniamy kilka wielkich religii, z których każda uznaje się za jedyną słuszną. Na przełomie wieków dochodziło do licznych start na tle religijnym min. rozłam Chrześciaństwa, czy krucjaty. Nawet teraz dochodzi do różnego rodzaju incydentów.
Chciałbym podyskutować o religiach i ich wzajemnym stosunku do siebie, ale bez jakiegoś faworyzowania jednej z religii. Sam jestem katolikiem, ale mimo to postaram się rozmawiać w miarę na poziomie.

W ostatnich czasach najczęściej dochodzi do starć na linii Chrześciaństwo-Islam. W mediach itd. panuje przesłanie, że winni są Islamiści, za przykłady podawało się dawniej zamach na World trade center, czy aktualny zakaz przywożenia biblii do niektórych krajów Muzułmańskich, pod karą śmierci.
Chrześcianie też pewnie nie są lepsi, ale pokazuje się obraz tolerancji np. Budowa Meczetu w Warszawie.

Chętnie poznam waszą opinie na temat religii światowych, ich relacji między sobą i słuszności ich praw. Ogólnie poznać waszą opinie.
Prosiłbym tylko o nie pisanie, że któraś z religii jest zła itd. (przynajmniej w sposób poniżej poziomu), to ma być luźna dyskusja.

Sam zbytnio nie orientuje się w zasadach innych religii po za katolicką (i trochę żydowską), więc chętnie poznam wasze zdanie i może wyrobie sobie własne ;)

GiBoN - 2010-03-10 18:26:13

Największe religie są religiami monoteistycznymi. Ja nie wierzę w żadną. Każdy uważa, że to jego religia i bóg są prawdziwi, ale prawda jest taka, że ci wszyscy ludzie wierzą w to samo, tylko inaczej to nazywają. Moim zdaniem jednak religia to sposób na wytłumaczenie sobie rzeczy, których się nie rozumie, a dla niektórych ludzi nawet była środkiem do zdobycia władzy. A co do stosunku między nimi... same religie nie są złe, a ludzie. Mało kto naprawdę żyje zgodnie z nakazaniami swego pisma świętego, rywalizują ze sobą i narzucają innym swoje ideologie, religie, które miały czynić człowieka wolnym nie jednokrotnie go zniewalały, dlatego się od nich odcinam...

Olórin - 2010-03-10 19:46:25

Ja wyznaje zasadę, że wszystkie religie prowadzą do tego samego. Jeśli ktoś urodził się katolikiem, to powinien nim zostać do śmierci.To samo tyczy się innych religii. Powinno się być w tej grupie, do której się wpadło, a nie uciekać do tej, w której nam wygodniej.

Masz rację, że to ludzie są przyczyną tych sporów. Każda religia nawołuje do pokoju i życia w "miłości bliźniego". Niektórzy zaczeli krytykować innych, którzy próbują żyć w zgodzie ze swoją wiarą. Tyczy się to głównie Chrześciaństwa (niestety). W religii takiej jak Islam za nie przestrzeganie dogmatów wiary jest kara śmierci, lub inne ciężkie kary. Już nawet pomijając fakt sytuacji damsko-męskiej w religii islamskiej i dość słabą tolerancję do innych religii, to mimo wszystko oni trzymają się w kupie i mają swoje zasady, nie to co chrześciaństwo, gdzie wszyscy to "wierzący-niepraktykujący".

Osobiście nie zgadzam się z zasadami Islamu, przynajmniej z tymi które znam, ale prawda jest taka, że ta religia może opanować całą europę, a później może i cały świat.
"Ludzie ludzią zgotowali ten los"- tylko te słowa mi się nasuwają jak widzę niektóre reportarze, albo czytam jakieś newsy z bliskiego wschodu, to mi się to w głowie nie mieści.

Każda religia jest inna i powinno się ją tolerować, ale np. w kwestii islamu, jak tolerować kogoś, kto nas nie toleruje?

GiBoN - 2010-03-10 21:05:15

Nie zgodzę się z tym, że jeżeli ktoś urodził się np. jako chrześcijanin to musi nim pozostać. Człowiek dorasta i tworzy swój własny światopogląd, rodzice wybierają nam ścieżkę, którą zaczynamy, lecz to my decydujemy, czy przy niej pozostać, czy też nie. Ja nie wierzę w żadnego boga, swoje zasady mam, ale uważam je za efekt wychowania rodziców i własnego podejścia do innych, niżeli wskazówki z nieba. Bless...

Olórin - 2010-03-11 12:46:22

Nie że zaraz musi, ale powinien. Czasy są takie, że jeśli ktoś odrzuca lub zmienia religie, to nie robi to w imię przekonań, tylko dla własnej wygody,są co prawda ludzie, którzy naprawdę czują, że muszą to zrobić, ale to jest minimalny odsetek. Ja wierze w Boga, bo dziwnie bym się czół myśląc, że nie ma nade mną jakiejś siły wyższej. W przeznaczenie nie wierze, ale w to, że Ktoś jest to już tak. Wierze w ludzi i potrafiłbym zaufać obcemu człowiekowi na ulicy. Wiem, że w tych czasach to raczej mi nie pomoże, ale nie potrafię inaczej.
Staram się żyć wg zasad mojej religii. Zasady kościoła to jedno, ale podstawowe 10 przykazań i 2 przykazania miłości. Te dwa zbiory zasad tak naprawdę wystarczyły by za wszystkie religie świata, ale ludzie nie potrafią wg nich żyć, a najciekawsze jest to, że sami wyznawcy mniej przestrzegają tych zasad.

"Ja jestem ateistą, ale mogę powiedzieć, że przestrzegam 10 przykazań lepiej od niejednego katolika"-Tak mniej więcej leciały słowa Religi. Trzeba się z nimi zgodzić, może nie bezpośrednio co do jego osoby, ale prawdą jest, że wierzących naprawdę jest coraz mniej, a żyjących wg zasad z pobudek czysto moralnych coraz więcej

GiBoN - 2010-03-11 13:59:38

Jedni zmieniają wiarę z "powołania", inni z wygody, a jeszcze inni ją odrzucają, ale podpięcie się pod którąś z nich nie czyni człowieka wierzącym, a jego postępowanie i przyjęte zasady. Kiedyś byłem ministrantem, a obecnie nie wierze w Boga, mimo to nikt mi nie zarzuci, że zrobiłem to z wygody, czy czegoś takiego, co ciekawe uważam, że jestem obecnie nawet bardziej wartościową osobą niż kiedyś. Każde moje działanie jest świadome, jestem spokojniejszy, bardziej zrównoważony i to w żadnym wypadku nie jest zasługą jakiegoś boga...

Olórin - 2010-03-11 14:58:16

Wszystko sprowadza się do tego, że tego kto ma racje dowiemy się dopiero po śmierci ;)

Tutaj masz rację. Nie jest ważne, czy wierzysz, czy nie, ale jak żyjesz. W życiu jest wiele cennych wartości, wśród nich "spokój sumienia", jeśli się go ma, jest się odpornym na każde słowo krytyki ;)

Ja nie twierdze, że wszystko co udało mi się jak dotąd w życiu osiągnąć to zasługa Boga. Każdy człowiek sam decyduje o sobie. Moim zdaniem w przeznaczenie wierzą ludzie słabi, którzy szukają usprawiedliwień na swoje niepowodzenia, a nie mają dość odwagi by otwarcie przyznać się do błędu. Wg mnie Bóg nie tyle rządzi życiem człowieka, a jedynie stawia przed nim różnego rodzaju wybory. Bóg nie pomaga, ani nie przeszkadza w życiu, on tylko ocenia jakie ono było.

Jak widać temat rzeka, ale chyba nikt oprócz nas nie jest zainteresowany pisaniem :)

Sauron - 2010-03-11 17:45:04

Mogę o sobie powiedzieć, że jestem ostrożnym katolikiem. Dlaczego ostrożnym? Dlatego, że nie wierzę do końca we wszystkie pomysły Kościoła. Papież, księża, biskupi oni wszyscy są ludźmi i jak każdy człowiek, oni się mylą. Dla mnie dziwnym jest chrzest niedługo po urodzeniu. To jest jakby przyspieszone "wpisanie do kartoteki". Mimo wszystko nie przeszkadza mi to. Historia daje przykłady papieży różnego sortu: uczciwych, spełniających swoje powołanie, rozpustnych mających dzieci i praktykujących m.in symonię, oraz marionetkowych, obalanych przez potężnych cesarzy niemieckich czy innych króli. Inną potępianą rzeczą jest Święta Inkwizycja. Ja się jej aż tak nie czepiam, bo niektóre zarzuty i argumenty do końca nie były wyssane z palca. Oprócz tego próbowali zjednoczyć Europę pod chociaż jedną wiarą. Przecież zagrażał im islamski najazd Imperium Osmańskiego. Podsumowując moje rozważania: jestem wierzącym katolikiem, ale nie przyjmuję wszystkich pomysłów Kościoła. Modlę się, uczestniczę we Mszach i nie przejmuję się głupotami.

Lowcakur - 2010-03-11 19:11:01

Ja tam tak jak Sauron nie jestem jakimś katolicznym ortodoksem :)
Kosciol w historii wiele razy popelnial bledy jakimi bylo np. wtracanie sie do kwesti rozumowania i ogolnie polityki. Ale na przykład Islam to nie jest prawdziwa religia. Ostatnio czytalem że Machomet wymyslil swoja religje ktora powstala z poloczenia chrzescijanstwo+Judaizm+Buddyzm. O ile zasady islamu sa calkiem w porzadku to wszyscy arabi przestrzegaja je inaczej. Ogolne traktowanie kobiet ,totalny brak tolerancji religijnej oraz idea "świętej wojny" ktora prowadzi do takich sytuacji jak np. wrzesien 2001 roku. Ale z innej strony arabowie w ten sposob bronia swojej wolnosci. Ameryka bozbawia iich wolnosci wprowadzajac "republike" w podbijanych panstwach. Ale o USA to trzeba by bylo zalozyc inny temat.

Olórin - 2010-03-11 20:25:15

USA to w ogóle się wszędzie wtrąca. Gdyby u nas była ropa, to już mielibyśmy misje pokojową :)

W kwestii arabów, to podałeś wersje hard tych poglądów, ale z grubsza tak jest. Panuje przekonanie, że zabicie niewiernego gwarantuje zbawienie "święta wojna". Co prawda chrześcianie myśleli podobnie (identycznie), ale to było w czasach, gdy Bogiem można było usprawiedliwić wszystko (średniowiecze).
Islamiści są wyjątkowo nietolerancyjni co do innych religii i z tym się zgodzę- są kraje, w których za wwiezienie pisma świętego na ich teren jest od razu kara śmierci. Mnie najbardziej dziwi, że pozwolili im wybudować Meczet w Warszawie. Kościoła raczej by się nie dało wybudować.

W kwestii powstania Islamu, to mniej więcej masz rację. Mahomet zmienił kilka spraw i nałożył kilka własnych np. Jezus Chrystus nie jest synem Bożym, tylko wielkim prorokiem (ostatnim przed Mahometem), pojawia się nawet w Koranie.

Mnie osobiście ciekawi fakt, jak żydzi żyją razem w muzułmanami w Izraelu, biorąc pod uwagę fakt, że tam są jedne z ich największych meczetów :D

GiBoN - 2010-03-11 21:02:12

Dla mnie systemy działania religii i ich wzajemna tolerancja nie mają sensu, tak na marginesie to czy Jezus nie jest wg. muzułmanów trzecim prorokiem od końca, gdzie wiadomo pierwszym jest Mahomet...

PS. Obejrzałem sobie "Anioły i demony", naprawdę fajny film, polecam :).

Sauron - 2010-03-12 16:31:28

Ej, arabowie są przecież do tyłu. :) Oni mają rok 1400 około. Jeszcze żyją w średniowieczu. :P
Zresztą arabowie zrobili się tacy niemili dla chrześcijan właśnie przez krucjaty. Wcześniej wszyscy kursowali do Jerozolimy i jakoś problemu nie było.

Olórin - 2010-03-12 17:47:42

Z grubsza masz rację że to przez krucjaty. Ale czy oni nie prowadzili świętych wojen? Czy siedzieli potulnie? Też były różnego rodzaju podchody i otwarte wojny.


Tolerancja religijna wynika w naszych czasach tylko z tego, że gdyby teraz jakiś papież, bądź przywódca innej religii powiedział "idźmy z nimi na wojnę na chwałę bożą/allaha i reszty spółki" to nikt by się nie ruszył (może odsetek). Religie się wg mnie tolerują, bo de fakto nie mają wyboru.

Lowcakur - 2010-03-12 20:16:27

No wiesz arabowie nie musza sie ruszac bo juz to robia :P A krucjaty byly riposta chrzescijan na wielkie arabskie podboje od VIIw do IXw gdzie zostali zatrzymani przez karola wielkiego itp... :D Radz przeczytac taka ksiazke jak Diuna. Tam jest fajna futurystyczna wizja religii swiata :D

Magyar - 2010-06-14 00:18:13

Ja to skomentuję tak:
http://demotywatory.pl/543187/Poprawnosc-polityczna

Kwestią czasu jest, jak liczba Muzułmanów przerośnie liczbę Chrześcijan. Z tym, że Chrześcijaństwo rozwija się dosyć powoli, bo pokojowo. Natomiast Islam jest bardzo często narzucany siłą, a liczba jego wyznawców rośnie głównie tylko dlatego, że rozmnażają się oni w zatrważającym tempie.

Lowcakur - 2010-06-14 11:45:08

No wiadomo, 10 zon daje no powiedzmy... 10 dzieci rocznie. A islam, jak to powiedzial Węgier, takze roznosi sie po swiecie nizym dżuma, oraz ma podobne do dumy dzialanie :D .

Mathias - 2014-06-06 23:32:07

Ja jestem przywiązany do swojej religii, nikomu jej nie narzucam, ale będę jej bronił, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jeśli np. państwo zakazałoby mi celebracji świętej niedzieli, wówczas uważam, że mam prawo do jego zdrady, ponieważ to już nie jest moje państwo, gdyż łamie prawa człowieka oraz niszczy fundamenty polskości (w końcu chrześcijaństwo było istotnym budulcem tożsamości narodowej). Religia sama w sobie powinna stanowić kwestię indywidualną. Nie popieram żadnych skrajności. Ataki na Kościół - swoją drogą często słuszne - ze strony osób spoza wspólnoty są dla mnie żałosne. To nie ich Kościół - nie ich sprawa. Dlatego też nie każda decyzja papieża Franciszka, który chciałby z dobroci serca przekonać do siebie także apostatów, jest przeze mnie odbierana pozytywnie (ale za to każdą szanuję z racji dogmatu o nieomylności papieża). Wiele osób twierdzi np., że religia jest źródłem zła. To bzdura. To ludzie czynią zło, bezczeszczą święte symbole i przywłaszczają je. To ludzie grzeszą, a nie Bóg. Jeśli mielibyśmy się tak rzucać liczbami, ile to osób zginęło w czasie krucjat i inkwizycji, to okazuje się, że ofiar ateizmu czy okultyzmu jest kilkaset razy więcej - a wystarczy spojrzeć na sam XX wiek: nazizm, stalinizm, maoizm, dżucze, czerwoni khmerzy czy miliony nienarodzonych dzieci wymordowanych drogą aborcji. Więc nie ma sensu się rzucać, kto ma rzekomo więcej na sumieniu. Religia pomaga mi w życiu i umieraniu. To moja indywidualna sprawa, a zarazem mój przywilej z racji bycia człowiekiem, aby swoją wiarę pokazywać także na zewnątrz w sposób nieinwazyjny.

ankakoszykowka - 2015-02-23 00:52:40

a jakie macie opinie nt ateistów?

Sauron - 2015-02-23 09:02:06

A co z nimi? Ich światopogląd, ich sprawa. Na odrobinę szacunku zasługuje fakt pełnego przyznania do tego, że nie ma czegoś takiego jak siła wyższa, wiara i modły to wysyłanie próśb do powietrza. Gdy następnie umrzemy, to game over, nic już nie ma.

Człowiek jakby nie znalazł Boga/bóstw/inne to sam by go sobie wymyślił. Może nawet tak zrobił, któż to może wiedzieć. Człowiek boi się nieznanego i próbuje dodać sobie otuchy, że coś tam jest za kurtyną. Są ludzie, którzy wykorzystują ten naturalny lęk przed śmiercią do własnych celów - pod tym hasłem rozumiemy kapłanów wszelkiego rodzaju, którzy nie są wcale motywowani wiarą, a tym, żeby mieć dobrze. W żadnym razie nie będę się czepiał porządnych osób.

Zaletą religii jest to, że pozwala dać jakiś kręgosłup moralny. Nie zabijaj, nie kradnij itp. Różnie z tym bywa w życiu, ale zawsze coś. Nie znaczy to, że ktoś wychowany bez wpływu religii będzie "złym" człowiekiem. Ostateczny wybór należy do zainteresowanego.

W porównaniu do mojego posta sprzed 5 lat. Oprócz tego, że jestem mniej aktywny (czytaj: kiedy byłem ostatni raz w kościele?) to wiele się nie zmieniło.

Mathias - 2015-02-23 12:46:53

Do ateistów nic nie mam, z antyklerykałami jestem na otwartej ścieżce wojennej jako dosyć konsekwentnie praktykujący katolik (nie chodzi mi o wybielanie oblicza Kościoła na siłę, a raczej o obronę własnej wspólnoty przed bezsensownym "oświecaniem" przez jej przeciwników, które zbyt często sprowadza się do obrażania i plucia jadem). Ateizm to zwykły pogląd, że Boga nie ma. Ciekawym jest, że niektóre organizacje zaczynają wręcz robić z niego swego rodzaju "religię niewiary", co jest nie tylko sprzeczne z logiką i zdrowym rozsądkiem, ale również rodzi niepotrzebne nieporozumienia pomiędzy wierzącymi a niewierzącymi. Wśród moich znajomych jest wielu ateistów, obecnie już zostali tylko ci z tzw. przekonania, ponieważ moda na ateizm, która jeszcze z 2 lata temu panowała wśród młodzieży, powoli ustępuje innym "modom" (teraz chyba na topie jest krucjata o niezawisłość marihuany, która nawet mnie - pełnego zwolennika legalizacji narkotyków - zaczyna powoli drażnić ze względu na przesadną ekspansywność). Dogadać się można z każdym, religia to prywatna sprawa każdego człowieka, nigdy nikomu w butach nie wchodzę w jego poglądy na sprawy wiary/niewiary i dokładnie tego samego oczekuję od innych, co niestety już takie oczywiste nie jest.

Człowiek jakby nie znalazł Boga/bóstw/inne to sam by go sobie wymyślił. Może nawet tak zrobił, któż to może wiedzieć. Człowiek boi się nieznanego i próbuje dodać sobie otuchy, że coś tam jest za kurtyną. Są ludzie, którzy wykorzystują ten naturalny lęk przed śmiercią do własnych celów - pod tym hasłem rozumiemy kapłanów wszelkiego rodzaju, którzy nie są wcale motywowani wiarą, a tym, żeby mieć dobrze. W żadnym razie nie będę się czepiał porządnych osób.

No tak, gdyby Boga nie było, należałoby go wymyślić [I. Kant], ale zarazem stawiając na istnienie Boga niczego nie tracimy, a możemy jedynie zyskać po śmierci [Zakład Pascala]. Człowiek ma rzeczywiście naturę wierzącą, lubimy doszukiwać się udziału sił nadprzyrodzonych w naszym życiu. Co do kapłanów, nie da się ukryć, że niektórzy działają tylko w celu wyzysku ludności, to niestety plaga każdej epoki dziejów - jednak moim zdaniem o ile rzeczywiście w średniowieczu czy jeszcze nawet na początku XX wieku należało tego typu praktyki piętnować i ludzi uświadamiać ze względu na utrudniony dostęp do wiedzy, o tyle w XXI wieku wydaje mi się, że każdy ma dostęp na własną rękę do tylu zasobów intelektualnych, że jeśli ktoś daje się manipulować wyrodnym duchownym, to nie należy go w żaden sposób żałować.


Przez ostatnie lata moja wiara się pogłębiła, radykalizmy częściowo osłabły, częściowo wzrosły. I jakkolwiek niestety widzę na co dzień, jak wielu chrześcijan przypomina faryzeuszy z Biblii, to nie widzę już sensu tego stanu rzeczy zmieniać - ich wybór, ich sumienie, ich sprawa, dopóki nie naruszają cudzej godności. Dokładnie to samo tyczy się przedstawicieli innych religii, a także ateistów czy deistów (wszędzie znajdą się czarne owce, ale na to się już nic nie poradzi, dajmy na to pompowanie nienawiści do muzułmanów mi się bardzo nie podoba).

Baron - 2015-02-24 13:55:54

Slowo ateizm jest tak szerokie ze trudno jednym zdaniem . Sa psychole ktorzy chca zniszczyc religie i sa ludzie uczciwi ktorzy nie spotkali Biga choc chca byc dobrymi .
To ze w ludziach istnieje potrzeba Boga i tworza sobie kulty np, Grecy dawniej Zeusa Atene itp . jest dowodem wlasnie na istnienie Boga . Bo skad by sie wzial pomysl jesli nie bylby potrzebny ? Wynika z tego ze czlowiek potrzebuje Boga . Tego uczy zwykle doswiadczenie . Otwieramy Biblie ... A tam BÒG JEST ! Wszystko sie zgadza . Czlowiek potrzebuje Boga bo jest przez Niego stworzony ale przez upadek w raju stracil moznosc widzenia Boga . Wszystko zatem sie zgadza i logicznie pasuje .

Gaahl - 2015-02-24 17:42:22

Jeśli biblia dowodzi istnieniu Boga to czy komiks o SpiderManie świadczy o istnieniu Spidermana?

MJOdorczuk - 2015-02-24 20:15:40

Jeżeli wydarzenia w nich zawarte będą znajdywały odzwierciedlenie w historii, pisać i rysować o nim będzie wielu, niezależnych autorów, będą zawierały przepowiednie, które się sprawdziły, przekonają kilkaset milionów ludzi o swej prawdziwości (na rzeczywistość przed Chrystusem, kilkaset tysięcy) i, bo ja wiem, przetrwają kilka tysięcy lat, to pokusiłbym się o twierdzenie, że tak.

Markham - 2015-02-27 11:04:25

Bóg to bardzo szerokie pojęcie. Dla niektórych oznacza posąg,obraz,planetę, przestępcę lub Kosmos czy anioła. Oczywiście we Wszechświecie istnieje pewna siła panująca nad kosmicznym ładem. Proszę zobaczyć ile złożoności jest chociażby w budowie listka. Wszystko w przyrodzie ma swoje miejsce. Istnienie czegoś inteligentnego dowodzi chociażby DNA. Ja tam nie czczę Boga tylko staram się go poznać przez jego zamysł. Nie używam też określenia: ,,Bóg'' , gdyż jest powoduje mętlik. Dlatego mówię Absolut lub Kosmos czy też po masońsku Wielki Architekt. Jego dzieło przejawia się wszędzie. Najlepszym przykładem jest tak zwana ożywiona materia posiadająca pewną energię, która pochodzi bez pośrednio od Niego. On sam jest inteligentną przyrodą, cyklem narodzin i śmierci.

W starożytności kult oznacza po prostu pracę, a czczenie utrzymywanie. Nawet jest przykazanie o czczeniu rodziców, co znaczy zwyczajnie o utrzymywaniu ich na starość. Bardzo klarownie jest to w grece i hebrajskim, natomiast pierwotne znaczenie tych zwrotów zmieniło już dawno swoje znaczenie od czasu przyjęcia chrztu.

W antyku kult Amona czy Zeusa istniał, gdyż ci bogowie(dosłownie bogowie z małej litery, w innych kulturach nie ma Bogów, tylko bogowie dla odróżnienia od Boga) żyli z ludźmi. Był to rodzaj symbiozy oni dali nam wiedzę i ochronę, zaś my zapewnialiśmy złoto, kadziła, wino i kobiety plus oczywiście mięsko i tłuszcz. Nie można było odmówić bogu, gdy ten się zatrzymał na ziemi. Po to mieli budowane świątynie jako pałace dla nich. Ponadto kapłani pośredniczyli między zwykłym ludem a bogami. Byli kastą która otrzymała wiedzę tajemną i była gwarantem demokracji. Od kapłanów wywodzili się królowie i prorocy. Baa, nawet w świątyniach owi bogowie mieli własne prostytutki wywodzące się z rodów książęcych. Największym podarunkiem jaki otrzymaliśmy jesteśmy MY a także święte księgi jakie otrzymaliśmy od nich: Biblia, wedy, Kabała, Księgi Umarłych.

MJOdorczuk - 2015-02-27 17:18:45

Nie chcę się czepiać czy obrażać, ale przed chwilą czytałem ulotki od Świadków Jehowy i są dosłownie tym samym stylem pisane, przez co mam pewne uprzedzenia co do tego tekstu.

Złożoność listka nie jest żadnym dowodem na istnienie siły wyższej, a jedynie ograniczonego poziomu entropii, co przekłada się na to, że nie wszechświat nie jest ani jednym, wielkim kryształem (o ile materia nie jest zbyt entropicznym zjawiskiem) czy zupą energii, ani wielką pustynią bezładnego pyłu. Liść jest po prostu formą delikatnie "schaotyzowanych" form krystalicznych. Jeżeli aparaty szparkowe układały się w jakiś konkretny, niemalże niezaprzeczalnie nieprzypadkowy (zawsze istnieje ta mikra szansa) wzór, jak na przykład wielkie przyrodzenie z napisem "HWDP" oraz numerkami oznaczającymi współrzędne geograficzne drzewa, wtedy za nic nie dałbym wiary, że jest to twór przypadkowy.

DNA też jest tworem entropomorficznego kryształu. Jego "złożoność" oznacza albo cholernego farta, albo wielość prób (teoria "Multiversum").

Uściślisz może o jakiej "pewnej energii" pisałeś? "On sam jest inteligentną przyrodą, cyklem narodzin i śmierci" jest już dla mnie stwierdzeniem wytrzaśniętym bezpodstawnie i wygląda raczej na tekst pochwalny niż opisujący.

"Gwarant demokracji"? "Wiedza tajemna"? "Bogowie mieli własne prostytutki"? Byłoby miło, gdybyś podał, co oznaczają te stwierdzenia. Te sformułowania i kontekst, w jakim się pojawiają brzmi jak zaawansowane stadium teorii o stworzeniu ludzkości przez kosmitów. Ujmując to inaczej, nie brzmi to w żadnym wypadku wiarygodnie, jak poważna wypowiedź.

Sauron - 2015-02-27 18:46:41

Widać, że ćpacie ostro.

Mathias - 2015-02-27 20:39:28

A ja uważam, że wątpliwości i pytania MJOdorczuka są jak najbardziej racjonalne.

Baron - 2015-02-28 22:42:08

Tworcy Spidermana nie twierdza zdaje sie ze jest prawdziwy prawda ?
Poza tym ja pisalem co innego . Nie ze jak cos napisali to juz jest prawda ... Pisac mozna wszystko . Niespotykana w innych dzielach literackich madrosc i prawda Biblii, ktorą potwierdza caly czas zycie wskazuje, ze mamy do czynienia z ksiazka wyjatkowa . A gdy spojrzymy dokladnie na jej tresc okaze sie, ze mowi ona wprost ... Jestem pisana przez Boga . To wyjasnia jej niesamowita madrosc niespotykana gdzie indziej . Przekraczajaca mozliwosci umyslowe czlowieka niewyobrazalnie ...

Mathias - 2015-02-28 23:35:36

To swoją drogą, a ponadto wydarzenia opisane w Biblii znajdują potwierdzenie w różnych niezależnych źródłach greckich, hebrajskich, a nawet rzymskich, co świadczy o ich wiarygodności z co najmniej historycznego punktu widzenia. Z tego, co mi wiadomo, istnienie Spidermana nie zostało potwierdzone w żadnych innych źródłach, chyba że za takie uznamy, bo ja wiem, inne komiksy o superbohaterach? Tylko że te komiksy są również niewiarygodne, ponieważ znajdują potwierdzenie wyłącznie między sobą, nie istnieje obiektywne (nazwijmy je roboczo "laickie") pismo historyczne mówiące o dokonaniach Spidermana. Choćby z tego powodu już na wstępie Spiderman musi zostać uznany za nieistniejący, a komiksy o nim za niewiarygodne. Z kolei Pismo Święte może podlegać dalszej analizie, o czym już szerzej napisali MJOdorczuk i Baron.

Xeno - 2015-03-01 15:15:59

MJO i Markham ładnie z neta rżną tekst.

Mathias - 2015-03-01 16:50:57

Uuu, to nieładnie  :P

MJOdorczuk - 2015-03-01 18:23:04

Skąd rzekomo zerżnąłem? Zdarzało mi się już kilka razy, że gdzieś w podświadomości utknął mi artykuł jakiś i przypadkowo, myśląc, że wymyślam, pisałem słowo w słowo to, co w tamtym artykule, ale nie kojarzę żadnych tego typu tekstów, żebym ostatnimi czasy czytał.

Sauron - 2015-03-01 21:16:01

Jednak wiedziałem, że coś jest na rzeczy.

Baron - 2015-03-03 13:28:05

Moze sie ucza ? Tylko oby z dobrych zrodel bo ... w sieci są śmieci ... Taki rym .

https://www.ehotelsreviews.com Gondwana City Green Appartement/Studio meublĂŠ a Bangui