Na długi czas zniknąłem. Pomyślałem że upublicznienie nieco dalej moje skromne wierszyki. Może nie są najlepsze. Ale ciekawe. Mam nadzieje że się spodobają. Oto one:
1. Góry smocze
Piętrzyły się one wśród rozległych równin przeszywały niebo swymi ostrymi szczytami. Na ich wierzchołkach malował się śnieg. A u podnóży lasy zielone okrywały podnóża gór. Były to Smocze Góry znane w Pantagenie.
Przyciągały one podróżników swoim majestatem, kusiły głupców rozmaitymi skarbami. Bowiem kto tu przybyłby zarobić, nie wracał już do domu rodzinnego. Były to Smocze Góry znane w Pantagenie.
Rano, kiedy jeszcze mgła okrywała kotliny między szczytami ptaki śpiewały, kozice skakały, drapieżniki zaś polowały a spragniony przygód człowiek tęsknie spoglądał na majaczące góry przybył tu po to by je odwiedzić Były to Smocze Góry znane w Pantagenie.
Później zaś zmieniały się one, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi z tego miejsca wypełzały niebezpieczeństwa wszystko, co żywe uciekało z wielkiej zadumie. Były to Smocze Góry znane w Pantagenie.
Kiedy groza i strach przepełniły całą okolicą wyłaniały się One, wspaniałe i majestatyczne wielkie stworzenia smokami zwanymi. Z tego znane są góry Smocze, a każdy wędrowiec Pantageny wie to.
2. Gdzieś na trakcie...
Gdzieś na trakcie górach wędrował samotnie nieznany nikomu podróżnik myśląc że będzie bezpieczny obrał sobie tą drogę, jednak miał pewną niespodziewaną przygodę.
Gdzieś na trakcie w górach nieruchomo leżał ranny człowiek ów wędrowiec miał pecha napadli go zbóje.
Gdzieś na trakcie w górach zapomnianych przez ludzi na pomoc czekał podróżnik, który ranny leżał bezruchu.
Gdzieś na trakcie w górach na mało uczęszczanym szlaku wybawienia udzielić miał ktoś,·kto podobnie jak On zabłądził w te ziemie.
Gdzieś na trakcie w górach na odciętym od świata zakątku przeżył człowiek dzięki pomocy drugiego, obaj zyskali najcenniejszy z darów!!
Gdzieś na trakcie w górach Ocalały postawił pomnik w miejscu gdzie leżał Na pamiątkę że tu był i na pamiątkę tego że żyje.
3. Gadzina z gór
W górach na dalekiej północy, tam gdzie mgły od zawsze panujące, i śniegi stoki gór pokrywające. Mieszka smok przebrzydły, śmierć siejący.
W noc późną gad przeklęty wzlatuje nad ziemię, miasta po drodze spotkane - niszczeją, życie w nich zamiera, ludzie giną. Zaś to bydle jest tylko by niszczyć.
Bestia ta podła i czci nie warta, wzleciała nad Gnarkiem i rzygnęła ogniem, wściekła zniszczyła wieżę ratuszową ogonem. Ludzie pierzchali gdzie tylko mogli.
Smok zniszczył wspaniałe miasto. ci którzy zostali lamentowali, życie opuściło osadę, smok również. Sprawca kieruje się do swej pieczary...
Władyka pobliski, Lybort miał na niego plan, zebrał ludzi na święty bój z gadem, na honorową walkę, poszli tłumem w ślad, szykują mu tutaj pole grobowe. Gdzie smok spocznie na wieki, w zapomnieniu.
Odtąd po smoczej bestii ostał pancerz z łuski, srebrzy się on iskrzy, i oko kusi. Oko głupców i idiotów. Smocze złoto - łuska gadzia.
Zbroja z łuski była pokusą ludzie zabijali się o nią tak jak to niegdyś smok przeklęty z nimi czynił.
|