Zamieszczę krótką fabułe gry
Północnym krainom zagraża potworna zagłada - według przepowiedni elfiej wieszczki imieniem Ithlinne, świat zostanie zniszczony w Czasie Białego Zimna i Białego Światła, a od północy skuje go lód i pokryje śnieg. Przepowiednia końca nie jest jedynym zmartwieniem północnej ludności - niedawno skończyła się krwawa, okrutna wojna z południowym cesarstwem Nilfgaardu i elfami, która spowodowała wielkie spustoszenie żyznych niegdyś krain; upada władza skłóconych ze sobą królów rządzących w imię partykularnych, krótkoterminowych interesów... W tym całym chaosie i zamieszaniu jawi się nowy bastion pokoju - Zakon Płonącej Róży. Należący do niego rycerze obiecują bezpieczeństwo i dobrobyt, a także zjednoczenie całej Północy. Twierdzą również, że jedynie potęga czczonego przez nich ognia zdoła powstrzymać nadchodzącą zimę, ale kataklizm przeżyją tylko ludzie północy. Zakon zyskuje na znaczeniu - królestwo Aedrin przekazało mu pewne ziemie, z których prowadzi on wojnę z elfami z Doliny Kwiatów. Wydaje się, że wojowniczy mnisi dążą do wkupienia się w łaski możnych z północy i zapanowania nad zamieszkiwanymi dotychczas przez elfy pustkowiami.
Tymczasem na drogi i szlaki powróciły hordy bestii, w tym wiele dawno zapomnianych lub wytępionych. Potwory żywią się truchłami zmarłych, atakują żywych i szerzą strach wśród mieszkańców Północnych Królestw. Doszło nawet do tego, że plotkuje się o niemożliwym - że ktoś w tajemnicy hoduje te bestie, zamierzając wykorzystać je w nieznanym jeszcze celu...
W takich właśnie nieprzyjemnych czasach Geralt, bohater tej historii, powraca w tajemniczych okolicznościach do Kaer Morhen. Znaleziony nieprzytomny przez innych wiedźminów, starych znajomych, których nie pamięta, nie ma czasu na ochłonięcie. Wkrótce po jego powrocie twierdza zostaje zaatakowana - jest to pierwsze starcie, które przyjdzie nam stoczyć. W czasie kiedy poznajemy arkana sterowania, fabuła nabiera tempa. Z Kaer Morhen... Albo nie. Tego wam nie zdradzimy. Mimo, że to prolog, to warto się jednak z nim zapoznać samemu:)
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA GRY
Offline
Generał
Też grałem we Wiedźmina. Czekam na dwójkę. Niech będzie jeszcze lepsza, bo właśnie o to chodzi.
Offline
No ale sporo musza sie postarac zeby pobic jedynke No i spytam sie: W jakie umiejetnosci szedles geraltem?
Offline
Generał
Powiedziałbym, że trochę tu i tu. Znak Aard i Igni głównie + Quen w razie wielkiego zagrożenia mogłem się wycofać i łyknąć jakiś eliksir. Style to oczywista sprawa, punkty rozkładałem mniej więcej po równo i radziłem sobie w każdej sytuacji. Warzyłem kilka przydatnych eliksirów: lecznicze, zamieć, rosomak. Zdarzały się też smarowidła na broń i puszczałem czasem kilka petard (chyba oślepiające)
Offline
Ja szedłem w znak igni na maksa arda na 4 poziom a reszta po rowno. Najwiekszy problem mialem z Dagonem bo nie umiem warzyc dobrych eliksirów
Offline