Rekrut
Ja w to grałem, tylko obecnie nie mam na kompie, a nawet jakbym miał to z wami bym nie zagrał, bo mam Warchesta. Ale bardzo fajna strategia, a szczególnie te pijaki, co przez karczmę się bujają. A najbardziej rozśmieszają mnie teksty:
Pijak
"Patrzy na świat, przez butelkę od piwa"
oraz
Pijak
"Potyka się"
Offline
Wiesz co warchesta to ja terz mam to jest to samo co stronghold i stronghold crusader tylko warchest to nazwa kompletu oraz dodany najnowszy patch
Offline
Tak a ja mam takiego co działa w multi również ze zwykłym SHC więc mogę grać z każdym w cruska jak mam czas i chęć oczywiście.
Offline
Rekrut
To może za niedługo zainstaluję i pogramy .
Offline
Jak ktos sie wreszcie zdecyduje to powiem ze prawie zawsze jestem dostepny
Offline
Fajowa giera. Tylko, że jedynka bardziej mi przypasiła. Crusaders jest przekombinowany
Offline
Co ty masz przekombinowanego w crusku. Róznica jest tylko w zmianie scenerii, trochę więcej jednostek i chyba to wszystko.
Offline
No ja nie wiem co tam jest przekombinowane. Jedyna wada crusadera jest brak jako takiej kampani i troche kiepski edytor map.
Offline
Nie ma sensu otwierać nowego tematu o stronghold.
Lowca jak się spodziewałem dostał bęcki.
Grałem na początku spokojnie wyrównując mniej więcej tempo z lowcą. Rozpoczęła się "krowia wojna", w której ponosiłem spore straty. Walka toczyła się praktycznie cały czas koło rzeki i na przedpolu lowcykur. Widząc, że nie ma co zwlekać dłużej zrobiłem booma wojskowego. Nie wiedziałem, czy moje eko to wytrzyma, ponieważ ilość żywności nie przekraczała 30 sztuk. Rozpoczęła się wojna na całego. Lowca oczywiście zabunkrowany i strzela krowami, aja zdobywając kawałek ziemi po kawałku z ciężkimi stratami parłem na przód. Zająwszy kamieniołomy i kopalnie rudy, które były słabo chronione przechyliłem szale na swoją korzyść. Ostrzał z trebuszy i podkopanie gospodarki pogrążyło go. Zniszczyłem mu wszystko co miał. Na koniec został się tylko zamek i skrawki muru. Podjąłem decyzje o szturmie, niestety siła kuszy jest nieporównywalna, a graliśmy na średniej epoce więc roztrzaskał moją armie. Oczywiście i tak miałem wina więc nie graliśmy dalej.
Oto screen http://img153.imageshack.us/i/beztytuufkl.jpg/
Ostatnio edytowany przez Xeno (2010-05-01 22:30:08)
Offline
Przyznam, dostalem becki. Ale Xenio przeskoczyl pare rzeczy. Oto one:
-Posiadl mily zakatek, otoczony skalami i wyzynami, z ktorego mogl mnie bezkarnie atakowac trebeuszami, a ja nie moglem ich zniszczyc, poniewaz trebeusze ochraniala jego zamkowa wieza, wypelniona po brzegi kuszami.
- Nie moglem mu zniszczyc kamieniarki, poniewaz brod(rzeka dzielila mape na pol) z mojej strony zaczynal si obok "uroczego" kalnego zakatka, o ktorym pisalem wyzej.
-Za pozno sie zorientowalem, do czego zmierza pan Xenio i glownie przez to przegralem.
-Nie umiem grac w srednim rozwoju technicznym, poniewaz nie ma moich ulubionych pikinierow a to na nich opieralem glownie sile mej armii.
-Xenio posiadal na sam poczotek 2x lepszy zamek, poniewaz posiadal on 2x kamienne baszty i 2x okrogle baszty, a ja posiadalem pare obodowek i 2x kamienne baszty( jak wiadomo, w sredniej technologii nie mona budowac baszt, wiec mial on gruba przewage)
-Oraz wyzej wspomniana "krowia wojna" ktora rozpoczal Xenio( zucil krowe i zabil moich swierzo wyszkolonych kusznikow i lucznikow, a bez nich zaczolem przegrywac)
-I zamku sie nie dalo rozbudowac porzadnie, czego nie lubie bo w strongholdzie zawsze bylem inzynierem
-Xenio okazal sie swietnym agresorem, czego sie nie spodziewalem, myslalem ze gra bardziej defensywnie, ale sie pomylilem
Offline