Mam tylko nadzieję, że było zabawnie, ale nie tandetnie Ale to się okaże już wkrótce.
Offline
Jestem już tydzień po seansie i muszę przyznać, że ostatnia część Hobbita zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Liczyłem na bitwę... i bitwa była. Co tu dużo mówić - cholernie mi się podobała ta część, chyba najbardziej ze wszystkich. W dalszym ciągu nie rozumiem tych hejtów pisanych na różnych forach przez "prawdziwych fanów Tolkiena", którzy mówią, że film był fatalny, ale żadnego argumentu nie podają (chyba cebulactwo bierze górę nad zdrowym rozsądkiem). Tak czy siak na długo zapamiętam scenę śmierci Thorina, to chyba pierwszy raz, kiedy niemalże wzruszyłem się w kinie . O scenach bitewnych mógłbym się rozpisywać, trochę zaskakującym było, że Legolasowi po raz pierwszy (?), od kiedy pamiętam, licząc wg kolejności oglądania filmów/czytania książek Tolkiena, zabrakło strzał :O. Oprócz tego rozwiązany wątek Gandalfa, wiemy dzięki Jacksonowi, na czym polegały jego "sprawy" w Hobbicie. Jedyne, do czego mógłbym się ewentualnie przyczepić, to bardzo krótki epizod smoka - jak już naciągali fabułę, mogli i jego troszkę dłużej uchować przy życiu, ale z drugiej strony nie mam pomysłu, w jaki sposób. Tak czy siak 10/10, polecam serdecznie.
Offline
Generał
Za dużo CGI, jakoś połączenie efektów z rzeczywistością wyszło lepiej w 1. trylogii. Azog nie błyska specjalnie geniuszem i podejmowane jest sporo dość dziwnych decyzji. Co do Gandalfa i jego wycieczek, to było to mniej więcej objaśnione w dodatkach czy Niedokończonych Opowieściach. Peter dodał od siebie trochę szczegółów, bo w sumie Tolkien wiele się nie rozpisywał. Gadka typu "Rada użyła swej mocy i wygnała Saurona z Dol Guldur" przypomina opis w stylu "wojownik wszedł do pokoju i zabił ich wszystkich". Poza tym Sauron już był gotowy do przeprowadzki do Mordoru, jest to jasno w książkach napisane, tylko podpuszczał Radę. Może mała próba sił? W sumie wyszło świetnie, ja najbardziej byłem zainteresowany zobaczeniem Elronda i Sarumana w akcji. Obaj przede wszystkim dużo mówią a mniej walczą.
Aktor Thorina przeszedł całkiem daleką drogę, bo w Gwiezdnych Wojnach (Mroczne Widmo) grał jakiegoś pilota w tłumie.
https://s.yimg.com/cd/resizer/2.0/FIT_T … 52d02a.jpg
Statysta pełną gębą.
Offline
Niestety nie oglądałem, ale wnioskując po waszych opiniach warto jest się wybrać na ten film.
Offline
Zdecydowanie warto obejrzec. Faktycznie, komputerowych animacji jest sporo, ale trzeba się przyzwyczaić, teraz większość filmów taka jest. Wygląda na to, że za jakiś czas komputery moga zastąpić aktorów. Smutne, ale co poradzić?
Offline
Obywatel
Jako że wcześniej nie miałem czasu , a na forum już prawie nie zaglądam ( matura tuż tuż , więc co raz mniej czasu ). Musicie mi to wybaczyć , wrócę po niej do was na pewno Ale wszedłem tak i pierwszy temat jaki zobaczyłem to ten o Hobbicie , więc postanowiłem napisać coś od siebie , choć raczej nic nowego nie wniosę , bo prawie wszystko zostało powiedziane.
Hobbita BPA obejrzałem już 29.12 , także dosyć dawno. Moje odczucia były "mieszane" i po ochłonięciu uważam , że niestety była to najgorsza część z wszystkich ( licząc od WP : Drużyny Pierścienia ). Jako absolutny fan Tolkienowskiego świata nie potrafiłem zaniżyć oceny tej części i dałem 9/10 ( choć na zdrowy rozsądek max. to 7/10 ).
Niestety jak napisał Sauron nagromadzenie CGI , mnóstwa efektów specjalnych - mnie zdecydowanie przytłacza , ta "sztuczność" jest widoczna na każdym kroku. Dain ( nie wiem czy grał go jakiś aktor ) , ale w filmie wyglądał jakby od podstaw był stworzony komputerowo . Widok bitwy z góry też jest zbyt sztuczny i nie ma co się równać do "epickości" Bitwy o Śródziemie. Tam o ile się nie mylę każda postać była grana przez żywą osobę i to rzeczywiście widać. Do tego Legolas przeczący prawom fizyki ( nie mówcie mi , że to nie było komiczne ? ). Rozumiem , że jest to świat Fantasy i w nim można wszystko , ale bez przesady
Jak wcześniej wspominałem wątek z Tauriel od samego początku mi się nie podobał i tak pozostało ( dla mnie powinien zostać usunięty ). Bitwa sama w sobie , jakby trochę krótka , a przerywniki pomiędzy nią przydługawe ( tutaj może się już trochę czepiam , ale w WP było to jakoś lepiej zrobione ).
Rzeczywiście Legolasowi nigdy wcześniej nie skonczyły się strzały i było to ciekawe posunięcie ze strony reżysera. Nadzwyczaj realne ( w porównaniu z grawitacją ).
Plusów nie będę wymieniał , bo pomimo wad jest ich sporo ( w poprzednich moich komentarzach już o nich chyba pisałem jeśli o 2 pozostałe części chodzi ). Zresztą nie będę was zamęczał swoimi wypocinami i powtarzał się
Na koniec , oczywiście pozostaje OGROMNY ŻAL , że to już prawie koniec ( bo jeszcze czekam na edycję rozszerzoną - tam pewnie zobaczymy m.in pogrzeb Thorina ) i nigdy później nie przeniosę się ( jeśli o film chodzi ) do tego wspaniałego świata ( być może się mylę ? ). W każdym bądź razie po maturze zamierzam przeczytać Silmarillion i może jeśli zdążę całego Władcę Pierścieni
PS. Łezka w oku ? Zakręciła się , gdy Bilbo wracał do Hobbitonu
Pozdrawiam !
Ostatnio edytowany przez VasT (2015-02-26 16:10:06)
Offline
Szeregowiec
Grawitacji sam Legolas nie przeczył, przeczyły za to kamienie, które powinny zostać "odstrzelone" do tyłu pod wpływem tupnięcia.
Oświetlenie okrutnie nawalało i aż paliło po oczach sztucznością. Bitwa nie wyglądała dla mnie zbyt epicko. Wojska poruszały się jakoś tak ociężale. Obie bitwy o Osgiliath wyglądały lepiej niż ta o Erebor. Naprawdę złym posunięciem było przesunięcie śmierci Smauga na początek trzeciej części. Kili i Fili powinni zginąć broniąc dogorywającego Thorina, a tak właściwie wyglądało to tak, jakby reżyser nie miał pomysłu, jak pociągnąć ich wątek i po prostu ich wykasował. To tyle z wad, moja ocena to 6/10.
Ludzie nie mają czasu bo się przygotowują do matury? Cholera, muszę robić coś nie tak, bo czasu brakuje mi głównie przez pracę i chór, a według strony Politechniki Wrocławskiej z punktacji z próbnych matur miałem trzykrotność progu punktowego, czyli nie powinienem mieć problemu z dostaniem się.
Offline