Tajemnice Antagarichu | Heroes 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Forum

Tajemnice Antagarichu | Heroes 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Forum

Ogłoszenie

Witamy w Królestwie!


#1 2011-01-07 17:27:04

 Talscire

Rekrut

Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 468
Miasto: Bastion
Kampania: Ostrze Armaggedonu
Jednostka: Czarny Smok
Bohater: Ivor
Magia: Wody

Krew Smoka

Krew Smoka - prolog



     Była noc. Grube krople deszczu raz po raz uderzały o zaśmieconą ulicę miasta Inarth. Na skraju drogi zamigotały dwa malutkie światełka, które zaczęły się zbliżać do głównego budynku w wiosce – do ratusza. Gdy podeszły bliżej, okazało się, że to mężczyzna, u którego tylko oczy błyszczały jak złote ogniki. Nie spodziewał się, że ktoś go obserwuje, nie spodziewał się, że jakiś niski – na oko jedenastoletni chłopak podąża za nim, przechodząc cicho przez najciemniejsze zakamarki, byleby owy nieznajomy go nie zauważył. Tajemniczy przybysz wszedł do ratusza, pokazując jakąś podejrzaną kartę strażnikom. Chłopiec nie mógł już dalej go śledzić, chociaż... nie, to niemożliwe. Zniechęcony chłopak odszedł ponuro do swojego domu i po cichu wszedł po schodach, aby nie obudzić rodziców, po czym rzucił się na łóżko w swoim pokoju, wyraźnie zmęczony. A tymczasem w ratuszu...
     -Co ty sobie wyobrażasz?! - warknął wściekły burmistrz. - Tak po prostu spacerujesz sobie po uliczce?! A gdyby ktoś cię zauważył?!
-Nawet jakby ktoś mnie zauważył, to nie zauważyłby mojej twarzy – odpowiedział spokojnie nieznajomy, odsłaniając kaptur.
Okazało się, że ten tajemniczy przybysz to około dwudziestoletni mężczyzna, którego bujne, długie, jasnobrązowe włosy sięgały aż do połowy pleców. Oczy miał niebieskie, połyskujące wesołym światłem, przez lewe oko przechodziła na prawy ukos krótka blizna.
-Ech... No dobra, przejdźmy do rzeczy – mruknął zirytowany burmistrz wyciągając coś zza pazuchy.
Po chwili oczom nieznajomego mężczyzny ukazała się mała fiolka, zawierająca jakiś srebrny, połyskujący płyn. Na twarzy przybysza malowało się szczere zdumienie.
-Czy to... krew smoka? - spytał jąkając się lekko.
-Tak, to krew smoka i to nie bylejakiego, to krew smoka zamieszkującego odległe okolice Wulkanów Walkirii.
-Acha. Więc mam zrobić to co mi mówiłeś tydzień temu? - spytał nadal bardzo zdziwiony.
Burmistrz tylko skinął twierdząco głową, po czym nieznajomy wyszedł z budynku i pomaszerował z powrotem ulicą.


Rozdział I – Dzień jak co dzień, ale czy na pewno?



     -Talscire, idź do lasu i nazbieraj grzybów na śniadanie! - młody chłopak usłyszał głos swojej mamy z dołu, czyli z kuchni.
-Już idę mamo! - odkrzyknął, po czym ziewnął szeroko, witając nowy dzień.
Była około ósma, według czasu Nilphilus'a. Młode promienie słoneczne pukały w okno pokoju młodzieńca, chcąc wedrzeć się całkowicie do środka. Chłopak podszedł tam i uchylił okno, aby wpuścić siłę słońca i trochę świeżego powietrza do pomieszczenia. Potem przebrał się w krótkie spodnie i krótką koszulkę i wyszedł po te grzyby. Ciągle miał w głowie tą historię, którą przeżył tej nocy. Kim był owy nieznajomy? Czemu zmierzał do ratusza? Dlaczego miał głowę ukrytą pod kapturem? - w głowie ciągle kłębiły mu się te pytania, nie mógł się ich pozbyć. Wreszcie doszedł do lasu, oddalonego kawałek poza wioskę. Krople deszczu jeszcze leniwie spływały po liściach, wspominając ulewę, a ptaki wesoło ćwierkały, skacząc z gałązki na gałązkę. Nagle zauważył coś co przykuło jego uwagę. Jakiś człowiek ukryty pod kapturem siedział sobie przy ognisku i zajadał ze smakiem kiełbaski. Talscire'owi serce podskoczyło do gardła – ten kaptur, to świdrujące spojrzenie. Tak, to ten człowiek. Chłopak schował się pospiesznie za jedno z grubszych drzew, starając się, aby nieznajomy go nie zauważył. "Ukryty pod kapturem" popatrzył się akurat na to drzewo.
-Wyjdź z ukrycia – powiedział spokojnie.
"-On mnie widzi?" - pomyślał Talscire jeszcze bardziej przerażony.
Pot spływał po jego młodej twarzy, a tymczasem nieznajomy powtórzył, tylko że tym razem bardziej agresywnie:
-Wyjdź z ukrycia!
Talscire posłuchał, lecz nadal był bardzo przestraszony. Wyszedł z ukrycia na drżących nogach i spojrzał na nieznajomego.
-Witaj – mruknął ten dziwny człowiek.
-D-d-dzień d-dobry – odpowiedział roztrzęsionym od strachu głosem młody chłopak.
-Czemu jesteś taki przerażony? - spytał nieznany Talscire'owi człowiek, odsłaniając kaptur.
"Skąd ta blizna?" - pomyślał automatycznie chłopaczek, zauważywszy bliznę nieznajomego, przechodzącą przez lewe oko.
-Nie jestem – odpowiedział Talscire, starając się aby jego głos zabrzmiał przekonująco.
-No dobra, w każdym razie mam pewną sprawę do załatwienia i właśnie ciebie szukałem. Mam zadanie od mistrza. Wyczuł w tobie potężną magiczną moc, w której uwolnieniu mam ci pomóc.
Talscire automatycznie odzyskał pewność siebie.
-Hahaha. O magii to mi matka w dzieciństwie opowiadała.
-Ach... Tak? - nieznajomy skumulował kulkę wody w ręcę i cisnął nią w ognisko, które natychmiast  się zgasiło. - Teraz mi wierzysz?
-Taaak... - Odpowiedział chłopak oniemiały ze zdziwienia.
-No właśnie. Jak się nazywasz?
-Talscire.
Zapomniał, żeby nie podawać swojego imienia nieznajomym.
-Eee... Ja muszę wracać do domu.
-Pójdę z tobą, znam twoich rodziców – poraz pierwszy od spotkania z Talscirem na twarzy nieznajomego pojawił się uśmiech.
"Nie mam z nim szans, musi iść ze mną" – pomyślał Talscire.
-No dobrze, niech pan idzie ze mną...
     I wrócili do domu, a Talscire przez to spotkanie zapomniał o grzybach i nawet jak przekroczył próg drzwi nie pamiętał o nich.
-Mamo, tato, ten pan mówił, że was zna.
-O, jesteście wreszcie – odpowiedziała matka z uśmiechem na swojej, widocznie jeszcze młodej twarzy. - Tak naprawdę to nie musiałeś zbierać grzybów, tylko spotkać tego pana – dokończyła zdanie do Talscire'a i teraz zwróciła się do nieznajomego. - Powiedziałeś mu o wszystkim?
-Tak – odpowiedział krótko przybysz. - Chyba – dodał po chwili.
-No dobrze, a teraz idźcie spać – mruknął ojciec. - Zajmiesz pokój obok mojego syna – dodał do "magicznego" człowieka.
Talscire teraz nagle poczuł się zmęczony, więc natychmiast ruszył po schodach na górę, wpadł do swojego pokoju i padł na łóżko. Zaśnięcie zajęło mu tylko pięć minut.

C.D.N


Wiem, wiem, pierwszy rozdział krótki, zapewniam że następne będą dłuższe.

Offline

 

#2 2011-01-07 19:31:50

 Xeno

Generał

19059944
Zarejestrowany: 2009-06-04
Posty: 3160
Miasto: Moje Bagno
Kampania: Łatwa
Jednostka: Silna
Bohater: Najlepszy
Magia: Destruktywna

Re: Krew Smoka

Opowiadanie nawet ciekawie się zapowiada tylko strasznie mnie rażą powtórzenia "Talscire".
Nie musiałeś zmieniać nicku, by cię kojarzono z tym opowiadaniem. Dla mnie takie zmienianie nicku jest bez sensu. Dużo nowych userów nie przybyło i każdy tak jak ja zawsze będzie cie kojarzył jako Lorda Michaela.

Offline

 

#3 2011-01-07 21:18:39

 Deferdus

Wojownik

7242199
Skąd: Krewlod
Zarejestrowany: 2010-12-31
Posty: 812
Miasto: Twierdza i Zamek
Kampania: Ostrze Armagedonu
Jednostka: Strzelcy, Kapłani
Bohater: Gelu
Magia: Nie określona

Re: Krew Smoka

Naprawdę dobre opowiadanie, ja też piszę. Ale będzie kilka rozdziałów

Ostatnio edytowany przez Deferdus (2011-01-07 21:19:11)


Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
http://lastlabs.pl/musicbar.php?username=Deferdus&color=lemon&unicode=no
http://osusig.ppy.sh/image5.png?uid=3636051&m=1

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
mapa fotowoltaiki bramy garażowe lublin, bramy lublin wymarzonezdjecia