Tajemnice Antagarichu | Heroes 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Forum

Tajemnice Antagarichu | Heroes 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Forum

Ogłoszenie

Witamy w Królestwie!


#11 2011-02-28 11:01:24

 Lowcakur

Rekrut

4499461
Skąd: Rumia/Strande
Zarejestrowany: 2010-02-17
Posty: 1391
Miasto: Lochy/Nekropolia/Inferno
Kampania: Podziemia i Diabły
Jednostka: Złe Oko/Wampirzy Lord/Magog
Bohater: Ajit/Vokal/Xeron
Magia: Ogien/Ziemia
WWW

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Ale tego zwrotu "na wschod", zaporzyczenia juz nie zaprzeczysz.


One, two Freedy's comming for you... Three, four better lock your door... Five, six grab a crucifix... Seven, eight better stay up late... Nine, ten never sleep again...

http://i48.tinypic.com/1zou4h1.png

Offline

 

#12 2011-06-11 22:37:54

 Sauron

Generał

Skąd: Barad-Dur
Zarejestrowany: 2009-03-22
Posty: 2239
Miasto: Nekropolia/Cytadela/Forteca
Kampania: Bunt Nekromanty/Cena Pokoju
Jednostka: Tytan/gorgona/władca mroku
Bohater: Wystan/Sandro/Neela
Magia: Dopasowana

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Wrzucam tutaj coś nowego, co napisałem dzisiaj (!) w napływie twórczej weny. Wybaczcie możliwe błędy, momentami możliwe pomijanie szczegółów i lekkie gadanie bez ładu i składu. To opowiadanie ma pewien związek z poprzednim. Są osadzone w tym samym świecie. To nie jest high fantasy. Czy jednak to opowiadanie oferuje głównego bohatera? Pomyślę nad tym. Tytuł oddaje pewną rzecz - bohater kwestionuje tutaj to, czego się dowiedział i poszukiwał. To, w co wierzył.

EDIT: Do czytania polecam słuchać tego - http://www.youtube.com/watch?v=Eg_Xw9vmtP4 Taka zajawka


"The Question of Faith."

Pokój. Ciemny pokój. Prosty, skromny, tylko w części umeblowany jednak wystarczająco. Dwa krzesła, prosty stolik który mimo śladów zniszczenia był dokładnie wyczyszczony. Łóżko, wygodne i solidne, nie jest jednak cudem. Bogacz na sam widok skrzywiłby się z obrzydzenia. Na półkach rozmieszczono kilka przedmiotów... Księga, oprawna w skórę z pergaminowymi kartkami. Doprawdy, aż dziw by coś tak cennego znajdowało się w tym miejscu. Kryształ... Czerwony jak krew, doskonale oszlifowany, w sposób niemożliwy dla zwykłego dłuta. Zdawał się pochłaniać wokół siebie światło, kumulować je w sobie i rozpościerać wokół siebie smugi krwistej mgły. Ktoś bardziej przesądny musiałby być mocno przerażony. Para okien była zasłonięta, choć przy jednym z nich pozostawiono wąską szparę. Przy tym oknie od strony domu, siedział na krześle człowiek. Nie taki zwykły. Ubrany w zbroję czarną jak noc, skrzydlaty hełm ozdobiony piórami jakiejś pierzastej bestii. Płaszcz wyglądający jak utkany z czystego mroku. Mrocznego wyrazu całego stroju dopełniała sama postać. Choć była człowiekiem, miała dość bladą skórę - mężczyzna sprawiał wrażenie jakby znajdował się w agonii. Najbardziej uwagę zwracały jego oczy... Te oczy... Brak tęczówek i źrenic. Tylko białka. On nie był jednak ślepy. Potrafił spojrzeć w głąb czyjejś duszy, odrzeć ją ze wszystkich pragnień i ciepła dnia, pozostawić nagą w ciemności. Kimże on był? Jaka była jego przeszłość?

Obecnie to nie ma znaczenia.

Cienie się wydłużają. Twarz rycerza blednie... W tamtych dniach coś w nim umarło... Litość, nadzieja, współczucie. Piękne słowa, jakże się pustymi okazały. Widział więdnące życie w uścisku śmierci. Kiedy to co dobre i uświęcone, wszelkie czyny do tego dążące ostatecznie w zło się obróciły. Są przeklęci. Wszyscy bez wyjątku. Skazani na przeklęte koło bez ucieczki, kiedy pragnąc się wyrwać z tego szaleństwa jeno zagłębiasz się w nie co raz bardziej. To jak labirynt - pragnąc z niego uciec, gubisz się a w końcu umrzesz zabity przez pułapkę, potwora, z głodu lub sam zadasz sobie śmierć. Wiara. Sam kiedyś wierzył. Ufał. Bóstwa, ludzie, nieludzie, słuszne idee. Wszyscy go zawiedli. Zawiódł go nawet on sam. Jego własna świadomość. Wiecznie czuł na sobie czyjeś spojrzenie. W nocy często je widział nawet przy zamkniętych powiekach. Gorejące, czerwone oczy. Twarz. Usta, wykrzywione w szaleńczym, okrutnym uśmiechu. Ich wygląd sam zadawał ból, czasami jednak się ruszały. Czasami drwiąca maska stawała się żywa, wydawała z siebie różne dźwięki. Słowa, nieznane, objawiające zakazane prawdy. Niedostępne śmiertelnym. Szaleństwo pochłonęło go całkowicie. Żyje na granicy dwóch światów, skazany na udrękę w obu.  Czyn. Ostatni rozpaczliwy czyn. Niewiele mu siły zostało. Żadnej nadziei... Jeno wola silna niczym stal utrzymuje go przy życiu. Pewnego dnia przyjdzie pomyśleć nad godnym epitafium... Teraz jednak nie czas na grób. Teraz czas działać. Wyrwać się z tej pułapki i zawalczyć raz kolejny. Ostateczny.

Krwawił obficie, lampa życia powoli w nim dogasała... Poczuł pragnienie objęcia tego co działo się w nim, widział wizje swego własnego losu. Udręki, bezkresnej udręki z powodu niespełnionego obowiązku. I tego co dokonał, a dokonał wiele. Jakże wiele zła się przez to poczęło. Jakże wielką cenę przyjdzie za to zapłacić. Zawsze nadchodzi czas zapłaty. Twarz uśmiechała się bezlitośnie, wiedząc że już niedługo będzie należał do nich... Na wieczność.

Jednak... Nagle coś w nim się przebudziło. Opór, wściekłość na to, co mu uczyniono. Życie które przemieniono w niekończącą się mieszaninę omenów, wizji upiorów, krwi i cierpienia. Zabijał, zabijał wielokrotnie. Z rozkazu i własnych chęci. Pożądając mocy i wiedzy. Wierząc, że pozwolą mu uczynić wszystko, posiąść Płomień Nieodkryty. To była jednak pułapka dla naiwnych. Miraż, ułuda. Zmyślona historyjka bez żadnego uzasadnienia, zakamuflowana.
Odrodził się na nowo. Apatia ustąpiła woli działania. Niechęć przemieniła się w zaciekłość. Będzie walczył do końca. Skończył się czas cierpliwego upadlania się. Nadszedł czas rozliczenia!

Magia przepłynęła przez jego żyły, lecząc jego rany i przywracając do życia ze skraju Otchłani. Usłyszał głosy. Dobył powoli miecza. Zawsze zimnego w dotyku, nawet po zbrukaniu go gorącą krwią. Miecz był półtoraręcznym narzędziem zabijania. Rękojeść ozdobiona czaszką jakiejś istoty przypominającej być może głowę kozła z której ulatniały się niebieskie płomienie. Potężne ostrze pokryte świecącymi się błękitnym kolorem runami. Niewprawne oko mogło łatwo pomylić z mieczem katowskim. Tak naprawdę broń to była specyficzna, wykonana na zamówienie, stanowiąca hybrydę najlepszych elementów każdego rodzaju broni.

Rycerz wysunął się na zewnątrz. Dzień był pogodny i słoneczny. Dom znajdował się w środku lasu, na polanie. Ponad drzewami widać było w oddali majączące góry. Nastrój sielanki psuła jednak cisza. Brak leśnych odgłosów, co zaniepokoiło rycerza. Dostrzegł przed sobą osiem postaci. Humanoidalnych, gdyż ludźmi nazwać ich nie można było. Pięć z nich pokrytych było delikatną łuską, a ubranych w mocne zbroje płytowe. Czerwone oczy, ze źrenicami przypominającymi oczy gada ręce i nogi (nie mieli butów) miały pomiędzy palcami rozpostartą mocną, ale lepką błonę, dzięki czemu potrafili bardzo łatwo się wspinać. Jako włosy mieli przypominające płetwy u ryb wypustki, a poza tym owłosienia nie mieli wcale.  Vorgowie, rasa tajemniczych gadziopodobnych istot była znana jako doskonali i wszechstronni łowcy. Znali się na fechtunku, strzelaniu z łuki i liznęli tajemnej wiedzy. Ostatnia trójka była ludźmi z krwi i kości. Ubrani podobnie jak ich towarzysze. W garści ściskali potężne koncerze.

Rycerz na ich widok czuł powrót starych, dobrych czasów. Teraz ma jednak nowy cel do wykonania. Zanim jednak wykona swe zadanie... Będzie zabijał. Ci głupcy tutaj będą pierwsi!

Ostatnio edytowany przez Sauron (2011-06-12 10:32:40)


http://oi51.tinypic.com/ela913.jpg

Offline

 

#13 2011-06-12 13:01:00

 Lowcakur

Rekrut

4499461
Skąd: Rumia/Strande
Zarejestrowany: 2010-02-17
Posty: 1391
Miasto: Lochy/Nekropolia/Inferno
Kampania: Podziemia i Diabły
Jednostka: Złe Oko/Wampirzy Lord/Magog
Bohater: Ajit/Vokal/Xeron
Magia: Ogien/Ziemia
WWW

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Ubrany w zbroję czarną jak noc, skrzydlaty hełm ozdobiony piórami jakiejś pierzastej bestii. Płaszcz wyglądający jak utkany z czystego mroku.

Wiesz co, nie dalem Ci licencji na opisywanie mej skromnej osoby.

Vorgowie

Czyzby inspiracja Sapciem?

A co do opowiadania, to bardzo fajnie je sie czytalo. Lubie takie lekko oderwane od rzeczywistosci opisy. Napisz co sie stalo dalej, a potem wydaj to w tomiku opowiadan.


One, two Freedy's comming for you... Three, four better lock your door... Five, six grab a crucifix... Seven, eight better stay up late... Nine, ten never sleep again...

http://i48.tinypic.com/1zou4h1.png

Offline

 

#14 2011-06-12 15:03:24

 Sauron

Generał

Skąd: Barad-Dur
Zarejestrowany: 2009-03-22
Posty: 2239
Miasto: Nekropolia/Cytadela/Forteca
Kampania: Bunt Nekromanty/Cena Pokoju
Jednostka: Tytan/gorgona/władca mroku
Bohater: Wystan/Sandro/Neela
Magia: Dopasowana

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

To nie twoja skromna osoba, tylko postać przeze mnie stworzona. Choć może ta pierzasta bestia była jakąś zmutowaną kurą z twojego kurnika. Jeśli chodzi o Vorgów... Powiem szczerze, że w opowiadaniu z rodzicami Geralta jako głównymi bohaterami pojawiali się jaszczuroludzie. Czy jednak nazywali się Vorgami? To już umknęło mej pamięci. Hmm... Chyba niedługo przyjdzie pora by przejść na emeryturę jako Mroczny Władca... Zrobić trochę miejsca młodym Neokidom, niech się wykażą...

Rozumiem, że mam przedłużyć ten wątek? Dobrze, przejdę do sceny walki i tego co się działo potem. Niestety nie będę od początku odkrywał wszystkich kart. Jak sam możesz jednak stwierdzić, bohater tego opowiadania ma... Pewne problemy psychiczne (fizyczne zresztą też). Jego przeszłości też jeszcze nie odkryję choć można wywnioskować, że do "tych dobrych" nie należy. Chciałbym też zaznaczyć, że on i ta postać z prologu (początek tematu) to są dwie różne osoby!


http://oi51.tinypic.com/ela913.jpg

Offline

 

#15 2011-06-12 18:57:09

 Lowcakur

Rekrut

4499461
Skąd: Rumia/Strande
Zarejestrowany: 2010-02-17
Posty: 1391
Miasto: Lochy/Nekropolia/Inferno
Kampania: Podziemia i Diabły
Jednostka: Złe Oko/Wampirzy Lord/Magog
Bohater: Ajit/Vokal/Xeron
Magia: Ogien/Ziemia
WWW

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Domyslam sie, ze tym dobrym to on nie jest.

Ale kontunuacje w formie prologu prosilbym, cala seria moglabysie skonczyc tak jak wlasnie zakonczyles to opowiadanie, zakonczenie idealne.


One, two Freedy's comming for you... Three, four better lock your door... Five, six grab a crucifix... Seven, eight better stay up late... Nine, ten never sleep again...

http://i48.tinypic.com/1zou4h1.png

Offline

 

#16 2011-06-12 21:23:51

 Sauron

Generał

Skąd: Barad-Dur
Zarejestrowany: 2009-03-22
Posty: 2239
Miasto: Nekropolia/Cytadela/Forteca
Kampania: Bunt Nekromanty/Cena Pokoju
Jednostka: Tytan/gorgona/władca mroku
Bohater: Wystan/Sandro/Neela
Magia: Dopasowana

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Teraz piszę właśnie te prologi, forma jest dość luźna, ale to są zaczątki różnych wątków. Jak w niektórych filmach gdzie oddzielnie przedstawia się bohaterów a następnie ich losy splatają się. Piszę do szuflady, ale gdybym lepiej swój kunszt pisarski dopracował to może miałbym przed sobą bardziej świetlaną przyszłość. Raczej zawodowcem nie będę, ale opowiadań czy poezji mogę chętnie popróbować. Na razie jednak szkice mojego świata. Wiele konkretów jeszcze trzeba dopracować, choć nawet widzę mapę świata oczyma duszy mojej. Kolejne opowiadanie będzie przedstawiać kolejną postać, chyba już ostatnią. Prawdopodobnie płeć nadobną dla urozmaicenia. Zobaczy się. To będzie zakończenie prologu. Kolejna historia będzie stanowić Rozdział I (wrzucany częściami?) gdzie rozszerzę ramy fabularne, trochę będzie geografii i opisów. Czyli na początek konieczne nudy

Ostatnio edytowany przez Sauron (2011-06-12 21:24:35)


http://oi51.tinypic.com/ela913.jpg

Offline

 

#17 2011-06-12 23:14:14

 Visttia

Obywatel

2088082
Skąd: Archiwum X
Zarejestrowany: 2011-05-04
Posty: 74
Miasto: Loch
Kampania: Smocza Krew
Jednostka: Czarne Smoki
Bohater: Mutare
Magia: Wszelaka
WWW

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Strasznie dużo powtórzeń jest w pierwszym tekście. To takie stwierdzenie faktu małe, bo nie tym chcę się zająć.
Drugi tekst na początku jest bardzo tajemniczy i klimatyczny. Ale troszku się psuje kiedy przechodzisz do opisów (np. Vorgów), bo wtedy styl staje się bardzo rzeczowy. Przynajmniej dla mnie była ta zmiana odczuwalna.

Offline

 

#18 2011-06-13 16:04:49

 Sauron

Generał

Skąd: Barad-Dur
Zarejestrowany: 2009-03-22
Posty: 2239
Miasto: Nekropolia/Cytadela/Forteca
Kampania: Bunt Nekromanty/Cena Pokoju
Jednostka: Tytan/gorgona/władca mroku
Bohater: Wystan/Sandro/Neela
Magia: Dopasowana

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

No tak, są gusta. Nic na to nie poradzimy. Chciałem jednak oddać gwałtowne przebudzenie naszego bohatera który od razu musi zmierzyć się z niebezpieczeństwem. Być może dla ciebie to była  paskudna terapia wstrząsowa, ciężko mi to teraz powiedzieć. Jam jest niestety osoba rzeczowa co można odczuć. Choć często nachodzą mnie pewne przemyślenia, gdyż z natury jestem raczej skłonny do spokoju i melancholii. Co nie znaczy, że nie potrafię się dobrze bawić. To niestety działa też w drugą stronę i długo chowane urazy potrafią czasami wybuchnąć. Jestem wtedy dość gwałtowny i że tak powiem... "porywczy". To jednak rzadkie chwile więc z reguły jestem nieszkodliwy.

Skoro jest popyt to postaram się jak najszybciej stworzyć coś nowego. Weno! Przybywaj!


http://oi51.tinypic.com/ela913.jpg

Offline

 

#19 2011-06-19 11:09:48

 Nerevan

Obywatel

Skąd: Nadbrzeże/Elbląg
Zarejestrowany: 2008-06-24
Posty: 472
WWW

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Interpunkcja. Redakcja tekstu, już na początku znalazłem kilka pożartych z, nie wątpię, ogromnym apetytem, ale pewnie niestrawnych przecinków. Później jest też kilka drobnych baboli ("co raz" zamiast "coraz" w tym kontekście), ale one praktycznie zawsze się zdarzają, także to nic złego - wystarczy chwilę posiedzieć i wnikliwie poczytać.
W ogóle pierwszy akapit czyta się dziwnie. Nie chodzi o urywane zdania, bo sam to często stosuję (ładny, a przy tym bardzo prosty sposób na "urywany oddech" myśli/opisu/skojarzeń), ale składnia i styl wydaje mi się jakiś taki... nie, nie zły, trudno mi określić jaki, ale nie trafia akurat w mój gust - można to wybaczyć. Fajnie zastosowałeś motyw przebudzenia, o czym zresztą wspomniałeś - bohater z początku widzący tylko "pokój" będąc pewnie zaspanym nie obejmuje od razu całości, ale powolutku dochodzi do kolejnych rzeczy.

Nie mam dużo czasu, zaraz się zbieram, także drugiej części tekstu nie nie będę już rozbijał na składowe, podsumuję tylko krótko - dobry tekst, od humanisty masz plusa.

Ostatnio edytowany przez Nerevan (2011-06-19 11:10:14)


http://www.piercingmetal.com/graphics/logo_mastodon.jpg

Offline

 

#20 2011-06-19 17:29:00

 Sauron

Generał

Skąd: Barad-Dur
Zarejestrowany: 2009-03-22
Posty: 2239
Miasto: Nekropolia/Cytadela/Forteca
Kampania: Bunt Nekromanty/Cena Pokoju
Jednostka: Tytan/gorgona/władca mroku
Bohater: Wystan/Sandro/Neela
Magia: Dopasowana

Re: Opowieści Mrocznego Władcy

Dziękuję za pochwały i szczyptę krytyki. Tutaj część zapewne bardziej mętna. Trochę więcej faktów, ale też o wiele więcej pytań. Ciąg dalszy.

------------------------------

Jeden z Vorgów wyszczerzył się dziwnie. Jak się okazało w skład jego szczęki wchodził imponujący zestaw zębów. Co prawda ta rasa niezbyt przepada za gryzieniem innych (podobnie jak ludzie), niemniej w chwilach zagrożenia rany kłute i szarpane zadawane tymi zębami godnych piranii potrafią zaboleć.
- Nareszcie cię znaleźliśmy. Chowałeś się długo w tej chatce, półtrupia zwierzyno. Teraz nadszedł czas umierać. Królowej nie podoba się twoje postępowanie. Zaświaty chętnie przyjmą twą duszę.
- Myślisz, że wiesz cokolwiek o Śmierci? - parsknął rycerz. - Jesteś jeno ogarem węszącym zwierzynę dla swych panów. Twoja hołota tak samo. Jesteście niczym w zimnym uścisku zapomnienia.
Z szeregu wysunął się jeden z trójki ludzi. Ospowaty blondyn o koziej bródce był wyraźnie zniecierpliwiony.
- Przestańcie pieprzyć głupoty! Zabijmy go i zabierzmy jego głowę jako dowód wykonania pracy. Ciarki mi przechodzą po plecach jak go słucham. - to ostatnie zdanie dodał bardzo cicho.
- Przechodzą, gdyż czujesz drepczące za tobą przeznaczenie. A przecież ciągle możesz przed nim uciec. A jednak cały czas brniesz w zaparte. Uciekajcie, póki możecie głupcy! - wycedził rycerz.
- Nie. Jesteśmy Vorgami i nigdy nie odstępujemy od naszych umów. - na słowo "nigdy" przywódca położył szczególny akcent. - Targothcie, niegdyś Pierwszy Rycerzu Śmierci w służbie Królowej Asheverie, zostałeś skazany na unicestwienie. To miałem przekazać. Teraz przemówi oręż.

Targoth nie odrzekł nic, jeno chwycił mocniej swój miecz i przyjął pozycję bojową. Nieznacznie napiął swoje ciało. Prawą nogę lekko wysunął do przodu, a rękę ściskającą miecz cofnął do tyłu. Jego puste białe oczy lustrowały całe otoczenie. W swym umyśle słyszał tylko cichy niewieści szept... Zabijaj... Zabijaj... Ich czas już nadszedł, Zaświaty wyją o ich dusze. Zaspokój ich głód... Zabijaj... Zabijaj. Tak jak ci rozkazano... Tak jak cię nauczono... Tak jak cię odmieniono...
Nie pozwolił długo się prosić. Gestem przywołał tych, którzy mieli stać się jego oprawcami. Przybyli. Szybko skrzyżował miecze z najbliższym przeciwnikiem. Miecze zaśpiewały metalicznie. Szybko się rozłączyli. Rycerz Śmierci znał doskonale kroki śmiertelnego tańca. Piruet, zamach, obrót. Wyuczona mechanicznie kombinacja cięć i pchnięć. Strach w oczach przeciwnika, który wyczuł, że nie ma wielkich szans. Cięcie w tętnicę szyjną. Głuchy gulgot przeciwnika odruchowo łapiącego się za gardło. Następny Vorg, tym razem walczący na dwa topory. Nie nadawały się do fechtunku, o czym szybko sobie ów nieszczęśnik przekonał gdy został zmuszony do wymiany cięć. Targoth atakował drewno przy stylisku toporków co zdradzało jego doświadczenie. Vorg szybko pozostał z bezużytecznymi kawałkami drewna w dłoniach. Nie zwlekając, rycerz szybko posłał go w Zaświaty wypruwając mu brzuch. Kolejni przeciwnicy wcale nie tracili zapału prowadząc walkę której wygrać nie mogli. Po kolei padali na ziemię, powaleni bezlitosną stalą Targotha. Pardonu jednak nie prosili i walczyli do końca. Oprócz blondyna z kozią bródką który postanowił uciec póki jeszcze mógł. Tutaj Rycerz Śmierci użył swej mocy.

Wyciągnął rękę. Pojawił się w niej karmazynowy płomień, pochodzący z niezbadanych głębin ziemskich. Piekieł, czy Planu Ognia, to bez znaczenia. Ważny był skutek. Rzucił prosto w plecy uciekiniera. Blondyn zapalił się jakby polano go oliwą i podpalono. Zaczął wyć głosem niezwykle przenikliwym. Szyby w oknach domku popękały co bez wątpienia dowodziło wpływu magii. Po chwili upadł wypalony szkielet bez śladu skóry i mięśni.

Ostatni został przywódca, który największy stawiał opór i wydawał się dysponować pewnym potencjałem magicznym, gdyż nie dało się go zwyczajnie spalić jak tamtego nieszczęśnika. Targoth nie zwlekając zderzył się z Vorgiem, próbując przebić jego obronę. Ten ostatni ze spokojem przyjął natarcie i cofnął się do tyłu, wytracając energię która została włożona w ten atak. Wyprowadził cięcie niskie, niebezpieczne. Rycerz wbił miecz w ziemię, blokując atak i jako rewanż uderzył Vorga okutą pięścią w twarz. Oponent zatoczył się i upadł. Zanim jednak ostrze Targotha opadło na jego ciało, zdołał przeturlać się na bok. Nieudana próba podcięcia nóg. Powrócili do pozycji wyjściowej i ponownie starli się, krzesząc iskry ze swych ostrzy. Powoli jednak zaczęło wychodzić na jaw, że Targoth nie męczył się praktycznie wcale a jako wojownik był weteranem niezliczonych krwawych bitew. To samo można było powiedzieć o Vorgu, ten jednak nie miał na swych usługach tak mrocznych sił jak Targoth. Nie minęło zatem wiele czasu gdy przez jego dziurawą obronę zaczęły przechodzić kolejne cięcia rycerza śmierci. Wyczerpany upadł na ziemię, wzbijając obłok kurzu. Dyszał ciężko, krwawił. Nie zostało mu wiele życia. Obaj o tym wiedzieli. 

Targoth uśmiechnął się triumfalnie na widok zmasakrowanych ciał, ale podarował tego uśmiechu przywódcy. Odczuwał dla niego pewnego rodzaju szacunek. Stawiał mu długi i zaciekły opór.
- Nie wątpię, że sama królowa zleciła wam to zadanie. Z pewnością jednak korzystała z pośredników. Zdradź mi całą ich siatkę i wszystko co jest z tym związane, a daruję ci życie. - powiedział rzeczowo.
Vorg zakaszlał, krew splamiła jego napierśnik.
- Dobrze wiemy, że zabijesz mnie zaraz po tym, jak wszystko ci powiem. Zresztą pewnie sam zaraz umrę... Odmawiam... Jestem Vorgiem...
Targoth uśmiechnął się drapieżnie.
- Jednak to od ciebie zależy, czy przejście na drugą stronę będzie szybkie i bezbolesne czy odwrotnie. Pamiętaj... Kim jestem... Jam jest Pierwszym... Będę i Ostatnim...
Vorg wzdrygnął się mimowolnie. Wiedział, że okrutnicy tacy jak jego triumfator mają sporą wyobraźnię. Nie zamierzał na to pozwolić. Mróz owionął jego serce.
- To... Uczciwa propozycja. Zgoda. - wychrypiał - Posługują się tajnymi informatorami. Nie znam ich. Możesz zrobić mi cokolwiek, nie wiem, nie znam... Jednak znam jedno oficjalne ogniwo... Gubernatora Falkesa, władającego miastem Sevo. Jestem pewien, że przy twoich... Zdolnościach... Perswazji... Chętnie ci... Pomoże. Miasto jest położone dwie mile stąd... Pozdrów go ode mnie... To przez niego umieram... Niech go piekło pochłonie, a zaraza toczy przez wieki.
- Tak też się stanie. - powiedział uroczystym głosem Targoth. - Spełniłeś swoje zadanie. Zatem... W imieniu Mortis, Śmierci która dała mi tę władzę... Uwalniam cię od brzemienia śmiertelności... Znajdź spokój w ciszy zapomnienia.

Vorg jednakże nie mógł powstrzymać się od cynicznego uśmieszku. Resztką sił podparł się łokciami o ziemię i wychrypiał:
- Uh...Khu..Khu... Jak wy to mówicie...? Amen? Tak! To jest to słowo... Zatem... Amen, przyjacielu...

Ostrze Tchnienia Śmierci odebrało mu życie szybko i bezboleśnie.

-----------------------------------

Jeszcze tylko jedno i Prolog uznam za zakończony. Jeśli chodzi o naszego bohatera to cóż... Takiego sobie go wyobrażam. Jest ścigany. Co jednak zrobił? Dlaczego jest taki a nie inny? Jeśli chodzi o te wizje i inne głosy... Cóż, za swój status musiał zapłacić słoną cenę. Duszą i częściowo własną poczytalnością. Przynajmniej tak to rozumiem. Jaki ma teraz cel? Mogę powiedzieć, że chyba (podkreślam - chyba) szlachetny przy czym wykonanie to "cel uświęca środki".

Ostatnio edytowany przez Sauron (2011-06-19 17:37:04)


http://oi51.tinypic.com/ela913.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
hotelstayfinder.com Ferienwohnung Panoramablick - Alpenmagie Suites Hotels Germany ehotelsreviews www.berlin-hotel.pl