- Czego tutaj szukasz, zagubiony wędrowcze? - warczy pakujący się klucznik. - Czy nie widzisz, że jestem zajęty?!

- Według drogowskazu to jest Sąd Królewski, a ja muszę pilnie rozmówić się z jednym z mecenasów - rzecze nieco poirytowany arystokrata.

- To BYŁ sąd, panie - odpowiedział klucznik, który zorientował się, że nie rozmawia z plebsem. - Ale zbankrutował.

- Jak to możliwe?

- Trzeba było opłacić cały personel, ale z czego, skoro nie ma kogo sądzić? W Mieście wyeliminowano już prawie całkiem przestępczość, a bieżącymi sprawami skutecznie zajmują się Strażnicy. Sąd stał się niepotrzebny i Kancelaria Królewska zdecydowała o jego zamknięciu.

- A otworzą tutaj coś nowego?

- A jakże! Władza wymyśliła sobie Dom Kultury! Możni, wysoko postawieni, dyplomaci i inne grube ryby będą się tutaj spotykać pod pretekstem posłuchania naszej pięknej miejskiej orkiestry, obejrzenia cudownych pokazów baletowych czy przeżycia wspaniałych przedstawień teatralnych przygotowanych przez naszych najlepszych dramaturgów. Chociaż powiem panu, co ja o tym sądzę: w rzeczywistości najważniejsze dla nich okaże się rozmawianie. Dyskusje polityczne, pogaduchy towarzyskie i innej maści debaty.

- Brzmi bardzo ciekawie. Może się skuszę na którąś z owych pogawędek.

- A jakże. Ci bogacze pewnie będą tu omawiać ważniejsze kwestie, niż na oficjalnych konferencjach. Domyślam się, iż będą tutaj rozprawiać nad historią, oceniać władzę i jej postępki, dyskutować nad najlepszą drogą rozwoju dla Królestwa, a przede wszystkim poruszać tematy zagraniczne. Bo przecież tyle plotek krąży na temat innych państw, tyle nieprawdziwych legend na temat pewnych rejonów.

- Krótko mówiąc dolewają oliwy do ognia...

- Zaiste, dolewają. I dobrze! Warto pewne rzeczy obnażyć, przecież inni wobec nas nigdy nie mieli skrupułów i przez lata atakowano nasze państwo w różny sposób, także rozsiewając gorszące plotki na temat obywateli bądź władz.

- Masz rację, kluczniku. Zatem tym lepiej, że otwarli ten Dom Kultury.

- Łatwo panu mówić. To nie pana oddelegowali do skarbówki... - odparł z przekąsem klucznik, po czym ukłonił się, wziął swoje tobołki i wyszedł.

Wkrótce stary drogowskaz został zastąpiony ogłoszeniem o powstaniu Domu Kultury. Szybko stał się on miejscem wielkich spotkań arystokracji, jak to przewidywał klucznik.

Witam wszystkich. Powyższa historyjka ilustruje genezę i idee przyświecające przekształceniu Sądu w Dom Kultury. Stare tematy zostały pozamykane. Pytacie zapewne, od czego zaczniemy?
Na początek trochę o naszym forum. Jak pamiętacie zapewne, co roku oceniamy Administrację, bilansujemy rok, rozmyślamy nad historią. Właśnie tutaj będzie się to od teraz odbywać.
Ale przecież nie pozostawiałbym tego działu tylko dla jednej koncepcji. Otóż tutaj będzie także szansa na wypowiedzenie się na temat innych stron o HoM&M, poczytanie artykułów na ich temat i pewnych ciekawostek z historii i teraźniejszości. Każdy będzie miał możliwość w pełni wolnej, subiektywnej oceny.

Tak więc zapraszam do odwiedzania działu. Mam nadzieję, że się rozwinie. Pozdrawiam!