Obywatel
W zaden sposob ,,aborcji" nie da sie usprawiedliwic.
To nie jest ,,cialo kobiety" tylko juz INNE CIALO! Nawet skrajny liberal ktory uznaje tylko prawo wlasnosci uznaje prawo do SWOJEGO ciala a nie innego.
Argument ,,nie wiemy czy to czlowiek" jest zaden. Jak w krzakach na polowaniu cos sie rusza ,,nie wiadomo czy nie czlowiek" to co strzelamy? Jak nie wiadomo nie wolno ruszyc. Bo mozna zabic czlowieka. W zadnym wypadku nie wolno.
Offline
Jeżeli życie matki jest zagrożone lub dziecko i tak umrze po porodzie, bo stwierdzono u niego jakąś wadę genetyczną czy coś, nie będę rzucał przykładami to tak jak jak teraz powinna być dopuszczalna.
A Terlikowskiego widzieli? " Kobieta zażywająca tabletkę "dzień po" jest dużo gorsza od księdza molestuącego 5 letnie dziecko. "
Nie wiem kto gorszy, nasi skrajni katole czy ci z Syrii..
Offline
Terlikowski to taki Szumlewicz na prawicy - wszystko sprowadza do absurdu i odstrasza ludzi od Kościoła czy konserwatyzmu w ogóle. Szkoda w ogóle zawracać sobie nim głowę.
Poza tym to samo uważam jak Xeno, że obecne dopuszczenia aborcji (w trzech ściśle określonych przypadkach, spośród których dwa w ogóle są wykorzystywane w praktyce) powinny pozostać. Ja wiele argumentów pro-life przyjmuję i się z nimi zgadzam (w swoim artykule dowiodłem m. in. że płód w sensie prawnym nie może być własnością kobiety, bo to po prostu wewnętrzna sprzeczność), jednak są znacznie skuteczniejsze drogi do walki z aborcją niż delegalizacja, np. zaoferowanie kobiecie pomocy i przekonanie jej, aby jednak ciąży nie usuwała. Bardzo wiele razy słyszałem o tym, że kobiety decydują się na aborcję, bo nie otrzymują wsparcia z zewnątrz. Okażmy je tym, które tego chcą i potrzebują. A jeśli ktoś będzie chciał zabić dziecko, to tak czy siak to zrobi, tylko że my już nie będziemy mieli żadnej kontroli nad tym procederem (podobnie jak zrobiono z narkotykami, spychając je do podziemia mafijnego).
Swoją drogą mam taką wątpliwość, czy np. dla dziecka z zespołem arlekina większą krzywdą jest umrzeć przed porodem, czy dogorywać w męczarniach przez kolejne 2-3 tygodnie z powodu postępującego rozpadu ciała. Niczego w ten sposób nie chcę usprawiedliwiać, po prostu jest to dla mnie dylemat moralny, przed którym nigdy nie chciałbym stanąć.
Offline
Wybierając miedzy uśmierceniem dziecka, które i tak umrze, a patrzeniu jak umiera powolną nieuniknioną śmiercią, wybrałbym tę pierwszą opcję. Mówię tu o swoim dziecku.
Dla mnie jedynie sporna jest kwestia właśnie aborcji tych dzieci zrodzonych z gwałtów. Tutaj sam patrzyłbym w jakiej dojrzałości psychicznej i fizycznej jest kobiet/dziewczynka, bo różnie się to trafia.
Offline
Obywatel
No tak ale jeśli zajdzie się w ciążę jest to określanie jako stan błogosławiony, a więc jeśli kobieta jest w ciąży to może stać się cud a medycyna nawet dziwią się myli.
Offline
Generał
Ja bym osobiście dzieci z gwałtów oddawał do adopcji czy coś w tym guście, ale w praktyce to działa tak nieciekawie że sam nie wiem jak to powinno się zrobić.
Dzieci skrajnie upośledzone, albo takie które nie pożyją długo po porodzie powinny mieć darowane to marne życie. Rodzice mogą się nimi opiekować, one będą sobie wegetować. Tylko jak oni umrą to co potem? Znowu mamy pojedynek życie dla życia (religia) vs jakość tego życia (humanitaryzm). Osobiście wybieram litość, choć tak naprawdę każdy wybór ma swoje wady i zalety. Taka jest jednak cena poświęcenia, inaczej to jest żadne poświęcenie. Przykro mi ale mam gdzieś zbawienie swojej duszy, jeśli ktoś cierpi i wykrwawia się/cokolwiek innego na moich oczach. Jeśli mam na to pozwolić to wolę się zastanowić czy naprawdę chcę brać w czymś takim udział. Nie taki diabeł straszny jak go malują...
Offline
Dzieci z gwałtu do adopcji, zgadzam się, ponieważ to nie one są winne całej sytuacji, a odpowiadają surowiej od sprawcy tego podłego przestępstwa. Są też okna życia i inne tego typu instytucje, więc myślę, że nie trzeba od razu zabijać.
W przypadku skrajnych upośledzeń również opowiadałbym się za prawem do aborcji. Niezwykle szanuję osoby, które decydują się na wychowywanie i dożywotnie wychowywanie takiej osoby kosztem ogromu wyrzeczeń. Jednocześnie nie czuję się właściwy, aby kogokolwiek do takiego heroizmu zmuszać, a doktrynę predestynacji (w tym wypadku do cierpienia) i traktowanie tego jako uderzenie w Boży Plan stanowczo odrzucam.
Co inne upośledzenia lekkie, zabijanie dzieci z downem uważam za wynaturzenie, ponieważ poza niskim poziomem inteligencji absolutnie w niczym nie ujmują reszcie społeczeństwa, mogą normalnie żyć, pracować, robić kariery i przede wszystkim być szczęśliwe. Więc w wypadku lżejszych chorób ewentualnie rozważałbym zaostrzenie prawa, tylko że rodzi się problem, kto i na jakim poziomie miałby ustalić granicę. W te detale nie wnikam, bo nie czuję się kompetentny.
Ostatni przypadek, czyli zagrożenie dla życia matki, raczej nie podlega dyskusji. W tym wypadku mamy do czynienia z czymś na kształt obrony koniecznej, z której możemy skorzystać w myśl chyba każdego porządku etycznego. Nawet projekt obywatelski, który wywołał tyle szumu ostatnimi czasy, dozwalał na aborcję w tym przypadku.
Offline
Obywatel
Nie wolno mordowac bo ktos ,,i tak umrze". To jest czlowiek. Nie wolno tez mordowac bo ktos jest zdeformowany.
Rzecz w tym ze w mordowaniu nie ma wyjatkow. Jesli mozna bo cos tam to mozna bo cos innego itd. Swiat staje sie pieklem.
Offline
Obywatel
Zwierzeta a ludzie to przepasc. Czlowiek duszę niematerialną a o zwierzętach nic na ten temat nie wiadomo. Zyja tylko na sposob zwierzecy.
Offline