No ale w tym wypadku było wiadomo, o co chodzi, biorąc pod uwagę cały kontekst rozmowy. Stwierdzenia Barona zawsze budziły początkowo kontrowersje, a po głębszym zastanowieniu zwykle okazywały się sensowne. Wykładnia wypowiedzi Korwina nauczyła mnie powstrzymywać się z bólem dupy.
Natomiast moje przyznanie racji dotyczyło przede wszystkim sprawy zwierząt, w której doszliśmy z Baronem do konsensusu (swoją drogą jak widać da się w sprawach światopoglądowych dogadać bez rzucania mocnych słów o mafii, podłości, itd.). Pierwsze zdanie mówiąc szczerze przeczytałem dokładnie dopiero po twojej reakcji.
Offline
Obywatel
Poza Kościołem nie ma zbawienia to nadzwyczaj jasne stwierdzenie. To znaczy ze tylko w Kościele jest zbawienie. Buddysci nie znajda go w Buddzie a muzulmanie w islamie. Grecy starozytni w Zeusie itp. Niechrzescijanie po smierci maja wybor czy dolaczyc do Kosciola i tam uzyskac zbawienie czy nie. Nikt nie zginie przez niewiedze czy przypadek :-)
Offline
Generał
Każdy może sobie wybierać takie zbawienie jakie mu się podoba. Jak ktoś chce w kółko wracać na Ziemię, to proszę bardzo - reinkarnacja. Szczegół, że i tak rasa ludzka prędzej czy później wyewoluuje w coś innego/ opuścimy Ziemię przez wyczerpanie zasobów/ Ziemia zostanie zniszczona przez wojny czy kataklizmy/ za miliony czy tam miliardy lat Słońce tak jak każda gwiazda w końcu się wypali, zacznie się powiększać do rozmiaru olbrzyma, wchłaniając Merkurego i Wenus. Ziemia stanie się nowym Merkurym co oznacza, że życie będzie niemożliwe. Na szczęście to termin tak odległy, że nie trzeba się tym specjalnie przejmować.
Co do inwazji ufoludków to ludzie powinni dać sobie spokój. Powiem tak: w tak ogromnym Wszechświecie pełnym galaktyk (jedną z nich jest nasza Droga Mleczna), na pewno znajdą się planety gdzie istnieje życie. Szczegół polega na tym, że pewnie oni tak samo jak my nie są w stanie się z nikim skontaktować, nie mówiąc już o przelocie tych wszystkich lat świetlnych. O ile nie zostanie przekroczona prędkość światła, jest niemożliwym żeby w rozsądnym czasie przyleciał do nas ktokolwiek z wizytą towarzyską/wojenną. Sam przylot zająłby wiele, wiele lat - ludzie w życiu tego nie dokonają, żyjemy za krótko. Albo prędkość światła zostanie przekroczona, albo nie mamy o czym rozmawiać.
Offline
Co do inwazji ufoludków to ludzie powinni dać sobie spokój. Powiem tak: w tak ogromnym Wszechświecie pełnym galaktyk (jedną z nich jest nasza Droga Mleczna), na pewno znajdą się planety gdzie istnieje życie. Szczegół polega na tym, że pewnie oni tak samo jak my nie są w stanie się z nikim skontaktować, nie mówiąc już o przelocie tych wszystkich lat świetlnych. O ile nie zostanie przekroczona prędkość światła, jest niemożliwym żeby w rozsądnym czasie przyleciał do nas ktokolwiek z wizytą towarzyską/wojenną. Sam przylot zająłby wiele, wiele lat - ludzie w życiu tego nie dokonają, żyjemy za krótko. Albo prędkość światła zostanie przekroczona, albo nie mamy o czym rozmawiać.
Do tego mamy jeszcze najpewniej wiele wymiarów i tym samym różne rzeczywistości czasoprzestrzenne, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację ewentualnego spotkania z obcymi. Podobno czarne dziury mogą ewentualnie posłużyć zagięciu czasoprzestrzeni, ale one są z kolei nieokiełznane. A że życie poza Ziemią istnieje, to raczej traktowałbym jako pewnik. W końcu już niemal potwierdzono, że na Marsie takowe funkcjonowało przed "katastrofą ekologiczną". Wszechświat kryje wiele tajemnic, natomiast nie sądzę, abyśmy je kiedykolwiek wszystkie poznali. Możliwości człowieka - skądinąd całkiem spore - są jednak ograniczone, podobnie jak zasoby naturalne. Więc nawet gdybyśmy teoretycznie wymyślili technologię do podróży międzyplanetarnej, najzwyczajniej w świecie zabrakłoby nam surowców do jej wykonania. W sumie może to i lepiej.
Offline
Szeregowiec
I wpadłem tu poczytać akurat tuż po uczeniu się motywu głównego z Interstellar.^^
Co do tego wyboru zbawienia to bym stwierdził, że trochę brak nam danych na ten temat, ale może wiesz o czymś, o czym ja nie wiem.
nie są w stanie się z nikim skontaktować
Są (o ile istnieją i mają technologię co najmniej taką jak my), tak samo, jak my jesteśmy w stanie, problemem jest tylko czas podróży informacji. Już w Voyagerach były wysłane tabliczki z informacjami o naszej planecie i naszym gatunku, a program SETI nie tylko słucha ale i wysyła informacje z tego, co pamiętam.
O ile nie zostanie przekroczona prędkość światła, jest niemożliwym żeby w rozsądnym czasie przyleciał do nas ktokolwiek z wizytą towarzyską/wojenną. Sam przylot zająłby wiele, wiele lat - ludzie w życiu tego nie dokonają, żyjemy za krótko. Albo prędkość światła zostanie przekroczona, albo nie mamy o czym rozmawiać.
Przypominając Szczególną Teorię Względności, gdybyśmy na przykład podróżowali z prędkością c*0.99, to otrzymujemy ze wzoru s=c*0.99*t=c*0.99*t0*(1-0.99^2)^-0.5=c*0.99*t0/(0.0199^0.5)=c*0.99*t0/0.141=c*t0*7, czyli dla podróżującego wygląda to tak, jakby podróżował z prędkością siedmiokrotnie większą od prędkości światła. Dla v=c*0.999 mamy już przyśpieszenie 22-krotne. Nie trzeba przekraczać prędkości światła, trzeba tylko odpowiednio się do niej zbliżyć. Inną kwestią jest to, że wysłany na pięć lat człowiek przy prędkości 0.999*c może po powrocie co najwyżej zdążyć na pogrzeb własnych wnuków. Sama technologia do takiej podróży jest już znana, a jeśli taki na przykład stellarator Waldenstein w Greifswaldzie okaże się działać (a jest na jak najlepszej drodze), to będzie to jeszcze stosunkowo tanie i bardzo możliwe, że misja na Marsa za kilkanaście lat odbędzie się z pomocą właśnie silników jonowych zasilanych takim stellaratorem.
Podobno czarne dziury mogą ewentualnie posłużyć zagięciu czasoprzestrzeni, ale one są z kolei nieokiełznane.
Do czarnej dziury istniejącej trzeba by było trochę lecieć (>8 kiloparseków to niemało), łatwiej by było próbować zaginać czasoprzestrzeń lokalnie, co byłoby droższe, bo robilibyśmy to samodzielnie, ale byłoby okiełznane i moglibyśmy dopasowywać zagięcie do wielkości środka transportu, jest to jednak tak potężny koszt energetyczny i problem technologiczny, że raczej za szybko tego nie zobaczymy.
A że życie poza Ziemią istnieje, to raczej traktowałbym jako pewnik. W końcu już niemal potwierdzono, że na Marsie takowe funkcjonowało przed "katastrofą ekologiczną"
O życiu pierwsze słyszę. Były "nanobakterie", ale okazały się tylko ciekawą formą krystaliczną. Na Marsie na pewno jest woda i było jej prawdopodobnie znacznie więcej, ale woda nie jest wystarczająca, by sądzić, że było tam życie, zwłaszcza, że skład tamtejszej gleby to przede wszystkim niezbyt biokompatybilne tlenki żelaza. Ta "katastrofa ekologiczna" to było za zimne jądro, które nie było w stanie wytwarzać wystarczająco silnego pola magnetycznego, przez co atmosfera Marsa została dosłownie wywiana przez wiatry słoneczne, a brak atmosfery to brak blokady dla promieniowania podczerwonego, które wytwarza ciepłe jądro, co oznacza szybsze wychładzanie i jeszcze słabsze pole magnetyczne.
Więc nawet gdybyśmy teoretycznie wymyślili technologię do podróży międzyplanetarnej, najzwyczajniej w świecie zabrakłoby nam surowców do jej wykonania.
Jak już pisałem, taka technologia istnieje, brak tylko paru elementów ale to kwestia kilku lat, a elementy te nie są niezbędne, acz znacznie obniżają koszt. Większym problemem jest czas i pomysł na to, dokąd taki statek wysłać.
Offline
Obywatel
Dokladnie nie ma wyboru zbawienia. Tylko Kosciol...
Offline
Obywatel
Dodam jeszcze na koniec(a może do dalszej dyskusji) że według mnie nie istnieje coś takiego jak kosmos może po prostu jesteśmy ofiarami jednej wielkiej obłudy którą zaczął kopernik( w końcu jakiś Polak). Niedługo nastąpi apokalipsa i wszyscy zostaniemy zbawieni. Jednak jest zapisane w katechizmach że odkładać pokutę lub nawrócenie do okresu przedśmirtnego to grzech ciężki
Offline
Pomyśl logicznie... Postaw lata, w których żył Kopernik oraz lata, w których starożytne cywilizacje prowadziły badania i tworzyli kalendarze ( jako przykład ). Planety i gwiazdy były od zawsze w kosmosie, więc niemożliwym jest jakakolwiek obłuda. Patrząc przez standardowy teleskop widać, że na planetach pobliskich nie może istnieć życie - zakładając, że życie jest podobne do ludzkiego. Nie można wykluczyć, że skoro świat jest niemalże nieskończony, to nie będzie istniało cokolwiek innego, co żyje. Może z innej "strony" również są ludzie ?
Think rationally and by yourself.
Offline