Generał
Jednak na koniec Sandro zgasił rozwijające się zainteresowanie. Jak to powiedział "prawdziwy nekromanta nie zajmuje się takimi rzeczami". Potem i tak nie mógł, bo szkielety tak nie teges mogą.
Offline
Hehe, czyli Sandro nie dał się zdominować trującemu uczuciu miłości? Moja krew . Wiecie, może jakby się zakochał, to obudziłyby się w nim jego ludzkie elementy natury, które można uśpić, ale nie usunąć. A wtedy mógłby zupełnie inaczej zacząć postępować... Na szczęście tak się nie stało .
Offline
No, ale gdyby się zakochali i w łóżku zderzyli miednicami to ze złości podbił by cały świat zanim miecz anielskiego sojuszu wszedł by do gry . Na początku kampanii był jej obojętny, na filmiku wprowadzającym, gdzie pierwszy raz o niej mówił, nie zależało mu na niej. A ona nie była wcześniej przypadkiem czarnoksiężniczką?
Offline
Generał
Vidomina czarowała i ożywiała zmarłych pod gwiazdami... To było bardzo sexy
Wcześniej była czarodziejką z Bracady.
Offline
Możliwe, dawno grałem w kampanię, myślałem, że była czarnoksiężniczką z Nighonu .
Offline
Oj Gibon, ty tylko o Nighonie potrafisz gadac .
Offline
Ciekawe, podaj dowody chłopcze . Po prostu pamięć zawodzi, no i te "niegrzeczne" dziewczynki podobno są bardziej sexi .
Offline
Hehe, ja tam wole te "pseudogrzeczne" I apropo Nighonu, to palnalem cos co mi do lba przyszlo. Przecierz raczej wszyscy na forum wiedza, ze czesto piszę glupoty i walne cos trzy po trzy.
Offline
Zapomniałem, że głupota to Twoja specjalność (no to mamy coś wspólnego ). Nie wiem czemu, le przez dwa pierwsze lata, jak miałem SoD, to czytałem "But nekromanty".
Offline
A propo Vidominy, to była ona czarodziejką Bracady, która zrezygnowała z uczelni dobra i dołączyła do magów zgłębiających tajemnice nekromancji .
Ale GiBoN dosyć blisko był z tym Nighonem, tylko pomylił postaci: to nie Vidomina była z podziemi, tylko mistrz Sandro (przypomni może ktoś jego imię?) oraz jego najwierniejszy uczeń i były kolega "z ławy" naszego czarnego charakteru - Jeddite. W którejś z misji (bodaj drugiej) mamy za zadanie pokonać swego mentora.
Offline