Przestępca
Jakby rusałka nie miała powstzrymywania kontrataku, gdyby nie była szybka i by nie latała, to taktyka gracza nic by nie zrobiła. Rusałki są świetne i wolę mieć je, niż bezużyteczne klamoty jakimi są giganci - to takie zombi, tyle że na 7 poziomie, czyli jednostka wybitnie denna.
Offline
Skoro nimfy są żałosne to czemu żadna inna jednostka 1 poziomu nie zniszczy 1 dnia gry z duchem opresji legiona drzewców,choć taka walka byłaby straznie długa.
Offline
Obywatel
Xeno napisał:
Skoro nimfy są żałosne to czemu żadna inna jednostka 1 poziomu nie zniszczy 1 dnia gry z duchem opresji legiona drzewców,choć taka walka byłaby straznie długa.
o, chętnie się dowiem w jaki sposób.
Offline
W jaki sposób? Czekasz -> atakujesz bez kontry -> odlatujesz daleko od entów -> czekasz -> atakujesz -> odlatujesz itd. Można tak załatwiać nawet legiony entów.
Offline
Obywatel
Hmm. Może coś w tym jest, lecz po jakimś czasie enty dojdą tak czy siak.
Ale sam fakt, że takie niewinne nimfy rozwalą masę entów- respect.
Offline
Generał
Rusałek trzeba używać jak harpii. Nie mogą wracać z powrotem, to robimy czekaj i potem atakujemy. Z neutralami mamy wtedy bardzo łatwo, tylko może być nieco czasochłonne. Chociaż takie centki są chyba ciut za szybkie na taki numer.
Offline
Ja używam rusałek i nimf jak mięso armatnie Nie mają powalających statystyk, dlatego można odwrócić nimi uwagę
Offline
A może tak jakieś argumenty? W szkole juz tego nie uczą?
Do tematu: Pandrodor, nie ma większej głupoty niż użyć nimf jako mięsa armiatniego. Są bezbronne w bezpośrednim starciu. Trzeba nimi kombinować, wykorzystywać latanie i powstrzymywanie kontry, żeby mieć z nich cokolwiek.
A nawiasem mówiąc na mięso armiatnie nadają się jednostki, którymi nie można zrobić nic innego, ale nie mają aż tak mało HP. Na przykład hobgobliny świetnie spełniają tę rolę.
Offline