Przygotowując materiały na portal natknąłem się na wypowiedź księdza Majewskiego - tego samego, który napisał rozdział książki, który cytowałem jako zaczątek tej dyskusji: http://dziennikparafialny.pl/2015/wygra … uterowych/
Jak widać, mimo upływu lat, duchowny nie zmienił zainteresowań i raczej poglądów też nie. Trochę się chyba wręcz zradykalizował, bo nie pamiętam, aby w książce aż tak mocno krytykował wirtualną rozrywkę. Aczkolwiek trochę fragmentów tego artykułu jest żywcem wycięta z pozycji z 2004 roku.
Trochę racji pewnie i ma, bo niektóre gry to niepotrzebna eskalacja przemocy. Z drugiej jednak strony sam świat wirtualny wcale nie jest sam w sobie aż tak niebezpieczny. Pomijam sprawy okultyzmu, bo tutaj kompletnie nie zgadzam się ze stanowiskiem demonologa. Za dużo w wypowiedziach księdza Majewskiego przerysowań i generalizowania, aczkolwiek doceniam, że przynajmniej starał się poznać to, co hejtuje w odróżnieniu od niektórych innych osób na ten temat się wypowiadających w przestrzeni publicznej.
Offline
Obywatel
Istotnie walenie uogolnien. Zreszta trudno domyslic sie o co mu chodzi. Czy gry tylko magiczno-okultystyczne sa zle czy magiczne tez? Wystarczy ze jest magia i juz zło? Bo oczywiscie sa gry plugawe. I epatujace zlem. Ale to nie M&M.
Offline
Obywatel
Wiadomo, że to głupoty z tym całym satanizmem w grach. Nie zdziwiłoby by mnie, że przy tworzeniu niektórych tych gier uznanych za "złe" robiło wielu niewierzących czy ludzi z innych religii, którzy powrzucali co się dało i tyle. W Japonii takiej nawet kościół katolicki przedstawia się jako groźną sektę, bo nie ogarniają o co w tym biega. Może i gdzieś wśród tych ludzi kryje się jeden, co rzeczywiście jest szurnięty i jest takim satanistą, ale tego nie da się tak łatwo wykryć, bo żeby taka osoba doszła do tworzenia gier bez żadnych szumów mediów, to musiałaby mieć jakieś zaburzenie psychiczne, które potrafi głęboko ukryć przed widokiem.
Ciekawe jest natomiast to, że takie potwory zaczynają mniej straszyć w dzisiejszych czasach, a nawet sprawiają wrażenie "ładnych". Taki demon kiedyś był uznawany za coś wstrętnego nawet z wyglądu, teraz budzi podziw jego "fajny design".
Btw, niech powiedzą jeszcze, że Dungeon Keeper jest satanistyczny, to będzie zabawnie xd.
Offline
Obywatel
Są złe gry i satanistyczne. To oczywiste. Tylko trzeba wiedziec ktore. Nie MM akurat. Podobnie nie kazada gra z czyms paskudnym bezmyslnie zerznietym jest zla. Jest nieswiadomosc tworcow dalekich od religii. Trzeba to wszystko znac.
Offline
Generał
Ja myślę, że gry w których się bije diabły i demony powinny być uważane za produkcje pozytywne. Wysyłanie tych bestii z powrotem nie jest dobrym uczynkiem? Przykłady: Doom, Diablo. Jakie sobie z tego ludzie wyciągają wnioski to ich sprawa, te chłopaki z USA co zrobili masakrę w szkole Columbine w latach 90. byli i bez tego mocno stuknięci. Przebieranki w stylu Marilyn Manson (ich muzyczny idol) zamiast mnie wystraszyć, wywołują u mnie salwę śmiechu. Żarty się kończą dopiero, kiedy takie urocze świry wyjmują giwery, ale to już wynika z amerykańskich przepisów. Możemy zastanawiać się czy ogólny dostęp do broni jest dobry lub nie, ale ja jestem zwolennikiem bardziej ograniczonego dostępu - lepsza ostrożność niż niefrasobliwość.
Offline
Generalnie ostatnio zrobiłem research gier uznanych przez ks. Majewskiego za satanistyczne (z listy na podstawie książki) i w gruncie rzeczy większość posiadała kategorię wiekową +18, więc problemu raczej być nie powinno. Wyjątkiem są oczywiście gry "przepełnione magią i okultyzmem", które uparcie się wrzuca do jednego wora z pozostałymi. Czepianie się D&D, Heroesów, WBC czy czegokolwiek podobnego to absurd. Zwykle pojawiają się argumenty, że w grach tych "pojawiają się" treści o charakterze demonicznym, symbole okultystyczne, bożki, itd. Takie argumenty są nieprzekonywujące, przecież w Biblii te elementy także się "pojawiają". Sam element poznawczy chyba nie jest niczym złym, przecież zło trzeba poznać, aby potrafić je odróżniać od dobra. Różnicę robi kontekst, o którym tutaj napisaliście.
Zbrodnie typu masakry w Columbinie będą się zdarzały tak czy inaczej. Parę lat temu był przypadek usiłowania zabójstwa dziewczynki przez dwie rówieśniczki dla Slendermana (wspomnę o tym za tydzień na portalu, jest zresztą na temat tej sprawy rzetelny reportaż na kanale YT stanowo.com). Opętanie przez grę jest chyba niemożliwe, bo i w jaki sposób miałoby to nastąpić. Jedyna kwestia to demoralizujące treści, które jak pisałem na początku, są odpowiednio znakowane przez PEGI. Pozostaje przypilnować młodych ludzi przez rodziców i ewentualnie kierować ich na terapie psychologiczne w razie poważniejszych problemów.
Offline