Hehe, ja za przeproszeniem myszow do gęby nie biore. Wole zeby moj bobo nie byl Maciusiem... (nie wiadomo czy za 5 lat nie stane sie kobitka ) A tak na serio, to juz sie kiedys tam na ten temat wypowiedzialem. Pannie Marysi mowimy NIE!
Offline
Ja i moj drob, oczywiscie.
Offline
Alez ma! Jak w UE marchewki i ryby to owoce, to i drob ma prawo do glosu.
Offline
Nie, nie ma. Poza tym te ich małe móżdżki nie są w stanie pojąć miłości, którą sensi obdarza ludzkie serce .
Offline
Mi tam wsio rybka z prostego powodu - ludzie już i tak wystarczająco trują się alkoholem i papierosami. Skoro one są legalne, to czemu nie to? (Nieco apokaliptyczne myślenie, ale inaczej nie umiem tego określić.)
Choć osobiście jestem przeciwnikiem jakichkolwiek używek i tego typu środków. I nie, nie gram roli świętoszka, bo przyznam się, że i ja miałem swoje przygody z różnymi... rzeczami. Szybko jednak zrozumiałem, że to droga donikąd i rzuciłem to g*wno.
Czasami może lampka wina... Ale i bez tego się ostatnio obchodzę.
Czyli niech to sobie legalizują, ale osobiście podziękuję, to nie dla mnie. I swoim dzieciom raczej też bym nie pozwolił, przynajmniej dopóki mógłbym się cieszyć nad nimi rodzicielskim autorytetem.
Offline
Rekrut
Kto chce ćpać, to i tak będzie to robił - i nie ważne, czy to będzie legalne
czy nie. A że jest teraz nielegalne, to tylko skarb państwa na tym traci,
bo gdyby tak walnąć akcyzę taką jak na szlugi i wódę...
A tak poza tym, to jestem przeciwnikiem narkotyków.
Ostatnio edytowany przez Magyar (2010-09-25 19:41:30)
Offline
Odkopuję temat na forum, ponieważ pani premier go odkopała w mediach. Otóż ostatnimi czasy w związku z fiaskiem wojny rządu PO-PSL z narkotykami syntetycznymi (tzw. dopalaczami) i pięciokrotnym wzrostem zatruć tymi specyfikami w ciągu ostatnich 5 lat wrócił znowu temat narkotyków i prawnego stosunku do nich. Pomijam już fakt, że to zapewne kolejny temat zastępczy po tym, jak Chazana uniewinniono, więc aborcja przestała się politycznie opłacać, a in vitro najzwyczajniej w świecie się przejadło po tym cyrku najpierw kampanijnym, a później legislacyjnym (ostatecznie przegłosowano bubel prawny poważnie walidujący z konstytucją, ale to akurat nic nowego). Temat może nie jest arcyważny, ale na pewno ciekawy, no więc...
Jakie jest wasze zdanie na temat legalizacji narkotyków i innych używek z jednej strony i sposobów walki z narkomanią z drugiej?
Parę dni temu napisałem krótki felieton na ten temat: LINK.
Generalnie jestem zwolennikiem legalizacji wszelkich używek, w tym oczywiście przede wszystkim interesującej 2 miliony Polaków marihuany, dla których jest to substytut np. alkoholu czy papierosów. Przemawiają za tym względy socjologiczne, ekonomiczne oraz moja prywatna aksjologia. Nawet z punktu widzenia walki z uzależnieniami może być to korzystne rozwiązanie ze względu na możliwość skuteczniejszego monitoringu obrotu tymi substancjami. Moralność chrześcijańska nie pozwala mi pochwalać korzystania z narkotyków, świadomie również sam nie mam zamiaru po nie sięgać. Nie mniej jeśli ktoś chce - proszę bardzo, droga wolna. Warunek jest jeden - leczenie narkomanii, alkoholizmu i innych uzależnień czy zatruć powinno być w pełni odpłatne. Jeśli kogoś stać na dragi, to na opiekę medyczną również, więc argument biedy do mnie nie przemawia. W prywatnej służbie zdrowia taki problem by w ogóle nie istniał, ale do tego nam jeszcze daleko. Krótko mówiąc - jestem za legalizacją.
Offline