No dobrze koniec obijania. To się zbyt mocno zwleka. Może serzej objaśnię sprawę reputacji i dróg. Prędzej czy później będziemy musieli dokonać pewnych wyborów. A skutki - różnorakie. Związane to jest bardziej z częścią RPG. Mówiąc prosto: To ty jesteś kowalem swego losu. Musisz dokonać wyboru. Czy będziesz hartować swój los i zaakceptować preznaczenie. Macie wolną rękę w twprzeniu własnej historii. Ale z umiarem panowie, z umiarem. To ma być logiczny ciąg. Co prawda wiele zależy od qestów. Zazwyczaj są dwie możliwości. Nie ma pewności czy jest dobra i zła. Nie działaj pochopnie. Należy zrozumieć złożoność sytuacji. Drogą łez idą poszukiwacze,dyplomaci, obrońcy i ciekawi. Natomiast zaś droga krwi jest już bardziej skomplikowana. Należy dopasować je do sowjego charakteru i kręgu zainteresowań. Łzy nie są dla ciot. Krew nie zawsze zaimponuje. Ona bardziej oznacza energiczność, nie koniecznie okrucieństwo.   Później postaram się podać przykłady.

No więc pora się wreszcie wypowiedzieć...
Zacznijmy od tego, że panuje w tym wszystkim taki chaos, że nie jestem w stanie dojść, o co właściwie chodzi. Nie ma żadnej syntezy informacji na temat projektu, skoro ja się w tym gubię, to co dopiero osoba z zewnątrz, która potencjalnie miałaby brać w tym udział. Nie wiem, jak chcesz prowadzić jakiekolwiek sesje z takim rozgardiaszem. To wymaga chociaż odrobiny systematyki, porządku i przede wszystkim... chłodnej głowy. Ogarnij może najpierw sam w swoim zakresie, co chcesz zrobić, a dopiero potem zasypuj kolejnymi postami, które coraz bardziej sprawę gmatwają (co potęguje jeszcze twój sposób pisania, który strasznie ciężko zrozumieć).
Z tego, co zdążyłem przetrawić, wychodzi na to, że chcesz nie tylko pomieszać różne części ze sobą i dodać do tego sesje fabularne, a jeszcze zmiksować to z "parahistorią", historią alternatywną tudzież czystą fikcją literacką - sam nie wiem, jak to określić. Mieszasz ze sobą pojęcia, symbole, epoki i uniwersa. Klany, jakkolwiek można wymienić wiele ich wad, były jednak mimo wszystko robione z głową. Powstawały plany, które były dyskutowane na konferencjach, a następnie pieczętowane i stopniowo realizowane. Jeśli chcesz swoim projektem nawiązywać do klanów, to najpierw radziłbym się porządnie zastanowić, CO chcesz zrobić.
Pół biedy, jeśli chodzi o sam projekt. Może on sobie istnieć na forum, może nawet osiągnie sukces, a jak upadnie, to nic się nie stanie, bo będzie po prostu jednym z wielu. Ale w głowie mi się nie mieści, że chcesz do tego mieszać jeszcze inne serwisy. Po pierwsze projekt ma liczne wady, jest niespójny, nieczytelny, chaotyczny i w zasadzie trudno nazwać go nawet projektem - to co najwyżej zarysy, szkice. Z czymś takim nie lata się po innych portalach z czystej kultury wobec siebie i innych. Po drugie nie masz siły przebicia - to nie jest zarzut, mało kto ma, z tego forum nikt. Żeby tworzyć jakąkolwiek inicjatywę zewnętrzną, trzeba mieć za sobą całą inżynierię w postaci albo wielkiego molocha typu JB, albo grono ludzi (duże, aktywne i ambitne) zdolne do rozruszania wszystkiego i akcji agitacyjnej. Powiedz mi, po co wchodzisz do tej samej rzeki, co ja 3 lata temu z inicjatywą Zjednoczone HoM&M? Nie lepiej uczyć się na cudzych błędach, zamiast tracić czas i popełniać te same? Po trzecie nie ma szans na organizację czegokolwiek w środowisku Heroes, które jest typową populacją na wymarciu, trzyma się w kilku punktach i żyje jedynie z nowinek, a jego bierność przerosła nawet całe społeczeństwo polskie w okresie wyborów. Tutaj już niczego nowego się nie zrobi. Nie z założeniem, że "ludzie przyjdą". Po czwarte nie łapie się kilku srok za ogon. Zdecyduj się wreszcie, co chcesz robić, bo porzuciłeś rzeczy dające wymierne korzyści (kanał, kroniki) na rzecz koncepcji całkowicie nierealnej, która może tylko wywołać twoje rozczarowanie. I wreszcie po piąte - wybacz, ale muszę to powiedzieć - nie jesteś przygotowany do prowadzenia inicjatywy międzyportalowej. Do tego potrzeba doświadczenia, pewnych umiejętności zarządzania, pisania i elastycznego reagowania. Jesteś ambitny i masz dużo pomysłów, ale na tym się niestety to kończy. Może czas wreszcie się choć raz posłuchać - gdybyś zrobił coś z tych rzeczy, o które cię prosiłem, miałbyś już pewne doświadczenie. A tymczasem stoisz w miejscu.


Długo się powstrzymywałem z tą wypowiedzią, ale chyba już czas, aby zareagować. Markham, przyjmij tę krytykę i wyciągnij z niej wnioski. A dopiero wtedy możemy porozmawiać o tej sesji.

Ty byś go zabił na tym szkoleniu ;p. Chyba że Markham sam by chciał ^^.

Zbawieniem to by było posłuchanie wreszcie kogoś.

Nie komplikuj, bo inaczej sam w to nie zagrasz ani nie poprowadzisz. Liczy się klarowność.